Komisja prowadząca niezależne dochodzenie w sprawie zajść w lutym i marcu w Bahrajnie orzekła w środę, że władze użyły w sposób nieuzasadniony i nadmierny siły do tłumienia protestów przeciw panującym. Zaapelowała o rewizję wyroków wydanych po zajściach.
W połowie marca sunnickie władze Bahrajnu stłumiły głównie szyickie protesty w królestwie, wzywając na pomoc wojsko i policję sunnickich krajów Zatoki Perskiej: Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Komisję, której przewodniczy egipsko-amerykański prawnik i oenzetowski ekspert ds. zbrodni wojennych Mahmoud Cherif Bassiouni (Mahmud Szerif Basiuni), utworzono za zgodą rządu Bahrajnu przed pięcioma miesiącami w celu zbadania przestępstw popełnionych w trakcie najpoważniejszych od połowy lat 90. niepokojów. W demonstracjach zginęło 35 osób: 30 cywilów i pięciu członków sił bezpieczeństwa.
Szef komisji, który przedstawiał jej ustalenia w pałacu władcy Bahrajnu, króla Hamada ibn Isy al-Chalify, powiedział, że zeznania zatrzymanych w następstwie protestów uzyskano poprzez tortury.
Cherif Bassiuoni oświadczył, że zgromadzone przez komisję dowody nie wskazują na związki Iranu z wydarzeniami w Bahrajnie. Władze Bahrajnu sugerowały, że do protestów podżegał swych współwyznawców szyicki Iran, pragnący rozszerzyć swe wpływy w regionie Zatoki.
Król Bahrajnu powiedział w środę, że zamieszani w nadużycia podczas tłumienia protestów zostaną rozliczeni.
"Musimy zreformować nasze prawo, by odpowiadało standardom międzynarodowym " - powiedział król Hamad ibn Isa al-Chalifa.(PAP)
mmp/ mc/
10256551 10256185 10256883 10256171 arch.