Po całonocnej akcji poszukiwawczej pod gruzami budynku, który zawalił się wczoraj na przedmieściach stolicy Bangladeszu, Dhaki, bilans ofiar śmiertelnych wzrósł do 200 - poinformowała tamtejsza policja. Ponad tysiąc osób zostało rannych.
Wielu ludzi jest uwięzionych w gruzowisku, dlatego ofiar śmiertelnych może przybywać. Większość zabitych stanowią kobiety. Poprzedni bilans mówił o 175 ofiarach śmiertelnych.
W ośmiokondygnacyjnym budynku Rana Plaza w Savar, 30 km od Dhaki, mieściły się zakłady odzieżowe i centrum handlowe. Robotnicy opowiadali, że obawiali się w środę rano wejść do budynku, ponieważ pojawiły się tam ogromne pęknięcia ścian. Dyrekcja zignorowała te ostrzeżenia i pracownicy weszli do środka.
Jeden ze strażaków mówił Reuterowi, że w momencie katastrofy w budynku przebywało około 2 tys. ludzi. Tymczasem szef banglijskiego stowarzyszenia wytwórców i eksporterów odzieży (BGMEA) Mohammad Atiqul Islam powiedział, że w zakładach było w środę 3 122 pracowników.
W Bangladeszu znajduje się około 4,5 tys. zakładów odzieżowych. Kraj ten jest największym po Chinach eksporterem ubrań. W listopadzie ubiegłego roku 112 osób zginęło na przedmieściach Dhaki w wyniku pożaru w jednej z fabryk tekstyliów.
Budynki w gęsto zaludnionej stolicy Bangladeszu powstają często bez pozwolenia; wiele z nich nie spełnia norm budowlanych.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Pod gruzami wieżowca zginęło 150 osób Po całonocnej akcji poszukiwawczej pod gruzami wieżowca, który zawalił się na przedmieściach stolicy Bangladeszu. | |
Zginęli szyjąc ubrania dla topowych firm W pięciu fabrykach mieszczących się w gmachu, który runął, szyto ubrania eksportowane potem na Zachód pod renomowanymi markami. | |
Zawaliła się fabryka. Nie żyje 25 osób Właściciele zakładów prawdopodobnie zignorowali ostrzeżenie, by nie wpuszczać do budynku pracowników z powodu pęknięcia jednej ze ścian fabryki. |