Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bangladesz: Władze: podpalenie przyczyną pożaru w zakładach tekstylnych

0
Podziel się:

Podpalenie było przyczyną pożaru w fabryce tekstyliów w Dakce, w
którym zginęło w weekend ponad 100 osób - poinformowały we wtorek władze Bangladeszu. Policja szuka
właściciela zakładu, a na przedmieściu stolicy drugi dzień z rzędu trwają protesty.

Podpalenie było przyczyną pożaru w fabryce tekstyliów w Dakce, w którym zginęło w weekend ponad 100 osób - poinformowały we wtorek władze Bangladeszu. Policja szuka właściciela zakładu, a na przedmieściu stolicy drugi dzień z rzędu trwają protesty.

"Doszliśmy do wniosku, że był to akt sabotażu" - powiedział minister spraw wewnętrznych Mohiuddin Chan Alamgir. Zapewnił, że sprawcy staną przed sądem.

Także premier Hasina Wazed podejrzewa, że w fabryce Tazreen Fashion, położonej ok. 30 km od Dakki, mogło dojść do podpalenia. Nie poinformowała jednak, kto za tym stał.

Wtorek jest dniem żałoby narodowej w Bangladeszu. Z tego powodu wszystkie fabryki tekstyliów wstrzymały pracę, a w budynkach rządowych flagi zostały opuszczone do połowy masztu.

Podobnie jak w poniedziałek ponad tysiąc pracowników sektora tekstylnego demonstrowało w Aszulii, na przedmieściach stolicy. Domagali się lepszych warunków pracy oraz ukarania sprawców sobotniego pożaru. Zablokowali ruch na pobliskiej autostradzie i zapowiedzieli, że pomszczą śmierć swoich kolegów. "Nigdy nie przestaniemy domagać się kary dla osób odpowiedzialnych za tę tragedię" - oświadczył jeden z pracowników.

Policja, która prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego zabójstwa, ogłosiła, że szuka właściciela fabryki, Delwara Hossaina. Chce go przesłuchać, gdyż niektóre osoby, które przeżyły pożar, twierdzą, że po jego wybuchu pracownikom nie pozwolono opuścić miejsc pracy.

"Mówili im, że nie muszą się obawiać, gdyż chodzi o próbną ewakuację budynku" - poinformował szef dakijskiej policji Habibur Rahman.

Policja podejrzewa też Hossaina o złamanie zasad budowlanych. Właściciel fabryki miał pozwolenia na budowę trzypiętrowego budynku. Zakład Tazreen Fashion miała 12 pięter.

Amerykańska sieć supermarketów Wal-Mart poinformowała, że niektóre jej produkty pochodziły z bangladeskiej fabryki. Wal-Mart nie będzie już korzystał z usług jednego z dostawców, który bez zezwolenia zlecił pracę zakładom Tazreen Fashion. Inne firmy, jak Nike czy Gap, zaprzeczają, jakoby miałby powiązania z fabryką, pracującą m.in. dla holenderskiej grupy C&A, Carrefoura i IKEI.

Obrońcy praw pracowników sfotografowali ubrania, znalezione w zniszczonej fabryce. Były tam m.in. ubrania z metką ENYCE. Marka ta należy do amerykańskiego rapera Seana Combsa, znanego jako Puff Daddy. Według dyrektor bangladeskiego centrum na rzecz solidarności pracowników Kalpony Akter, w fabryce znaleziono też metki niemieckiej marki KiK oraz amerykańskiej grupy Dickies.

Ponad tysiąc osób w zakładzie Tazreen Fashion w sobotę wieczorem zostało uwięzionych przez płomienie. Śmierć poniosło 111 osób, w tym wiele kobiet, które zmarły w wyniku zaczadzenia czy skoków z płonącego budynku. Ponad 150 osób zostało rannych.

Mające siedzibę w Amsterdamie stowarzyszenie Clean Clothes Campaign, broniące praw robotników w sektorze tekstylnym, szacuje, że od 2006 roku w pożarach w Bangladeszu zginęło co najmniej 500 zatrudnionych.

Bangladesz jest drugim, po Chinach, światowym eksporterem odzieży. 80 proc. eksportu Bangladeszu to tekstylia. Eksport, głównie do USA i Europy, przynosi krajowi rocznie ok. 20 miliardów dolarów.

W Bangladeszu znajdują się ponad 4 tys. fabryk odzieży, a niektóre zatrudnione w nich osoby pracują za zaledwie 37 dolarów miesięczne.

Ponad 300 fabryk w pobliżu stolicy było przez tydzień zamkniętych wcześniej w tym roku, gdy pracownicy domagali się wyższych wynagrodzeń i poprawy warunków pracy.(PAP)

jhp/ kar/

12713692 12713260 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)