Policja zatrzymała trzech przywódców głównej partii opozycyjnej za udział w aktach przemocy podczas antyrządowych protestów w ostatnich dniach - poinformowały władze Bangladeszu w sobotę. To kolejna oznaka wzrostu napięcia w kraju przed wyborami w 2014 roku.
Przez ostatnie dwa tygodnie opozycja zorganizowała kilka strajków generalnych, które łącznie trwały 120 godzin. Protesty przerodziły się w akty przemocy, w których zginęło 18 osób.
Moudad Ahmed, M.K. Anwar oraz Rafiqul Islam Mia zostali zatrzymani w piątek wieczorem, na kilka godzin po tym jak opozycyjny sojusz, któremu przewodzi Nacjonalistyczna Partia Bangladeszu (BNP), wezwał do kolejnego strajku generalnego. Trzydniowy protest od niedzieli rano ma zmusić rząd premier Hasiny Wazed do ustąpienia i wyznaczenia przejściowego gabinetu do czasu rozpisania wyborów.
W sobotę policja zatrzymała również prominentnego biznesmena związanego z BNP oraz współpracownika przywódczyni opozycji, Begum Chaledy Zii, a także przeszukała domy byłego rzecznika i czterech innych członków BNP.
Minister łączności Hasanul Hak Inu poinformował, że zatrzymanych podejrzewa się o podżeganie do ataków na ludzi i mienie w ostatnich tygodniach. Według policji chodzi o przypadki podpalenia, zniszczenia samochodów i ataku na funkcjonariuszy.
Zatrzymani pozostaną w areszcie do czwartku.
Opozycja twierdzi, że zarzuty są politycznie motywowane, a na znak protestu strajk przedłużono z 72 do 84 godzin; oznacza to, że akcja zakończy się w środę.
Hasina i Zia są najbardziej wpływowymi politykami w Bangladeszu. Naprzemiennie sprawowały funkcję szefowej rządu od 1991 roku. Hasina chce ponadpartyjnego porozumienia w sprawie wyborów, Zia domaga się jednak, by najpierw zrzekła się władzy, ustępując pola przejściowemu rządowi ekspertów spoza polityki.
Ostatnie wydarzenia wpisują się w ogólny wzrost napięć na scenie politycznej w kraju, który zmaga się z ogromną biedą. (PAP)
akl/ jbr/
15012601
