Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Barski: Engelking wybierał materiały na multimedialną konferencję

0
Podziel się:

B. prokurator Krajowy Dariusz Barski oświadczył w piątek przed sądem, że
bierze odpowiedzialność za multimedialną konferencję prokuratury z 2007 r., gdy ujawniono podsłuchy
rozmów Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla. Dodał, że to prokurator Jerzy
Engelking dokonał wyboru materiałów, które zostały wtedy zaprezentowane.

B. prokurator Krajowy Dariusz Barski oświadczył w piątek przed sądem, że bierze odpowiedzialność za multimedialną konferencję prokuratury z 2007 r., gdy ujawniono podsłuchy rozmów Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla. Dodał, że to prokurator Jerzy Engelking dokonał wyboru materiałów, które zostały wtedy zaprezentowane.

Barski - obecnie "szeregowy" prokurator Prokuratury Krajowej - zeznawał w piątek jako świadek w cywilnym procesie wytoczonym przez żonę b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka Honoratę, która żąda przeprosin od Engelkinga za ujawnienie jej adresu i danych osobowych na tej konferencji.

Engelking wnosi o oddalenie pozwu Honoraty Kaczmarek. Podkreśla, że na konferencji podano jedynie "szczątkowe dane osobowe" i że działał w "granicach prawa oraz w zgodności z zasadą wolności słowa".

Według Barskiego konferencja w prokuraturze okręgowej miała być początkowo prowadzona przez ówczesną szefową tej prokuratury Elżbietę Janicką i rzeczniczkę prokuratury Marzannę Muchę-Podlewską. "Doszliśmy jednak do wniosku, że ranga sprawy, ogromne nią zainteresowanie i osoby, jakie w niej występują, uzasadniało, bym poprowadził ją ja i prokurator Engelking" - powiedział. Dodał, że Janicka nie wzięła udziału w konferencji, bo tuż przed jej rozpoczęciem oznajmiła, że źle się czuje i nie wyszła do dziennikarzy.

W sierpniu 2007 r., podczas transmitowanej przez media konferencji prowadzonej przez Engelkinga, ujawniono m.in. podsłuchane przez ABW rozmowy Kaczmarka, b. szefa policji Kornatowskiego i ówczesnego szefa PZU Netzla ze sprawy przecieku z akcji CBA ws. "afery gruntowej" w resorcie rolnictwa. W jednej z ujawnionych rozmów Kornatowski pytał żonę Kaczmarka o numer jej mieszkania, po czym mówił, że "za sekundkę" u niej będzie. Engelking komentował wtedy: "Myślę, że ta rozmowa, proszę państwa, nie wymaga żadnego komentarza. Honorata K. jest żoną Janusza Kaczmarka".

"Czy ten komentarz był uzgodniony?" - pytał pełnomocnik powódki, mec. Mieczysław Hebel. Barski odparł, że nie umawiano się na konkretne wypowiedzi. "Myślę, że to było wypowiadane na gorąco" - dodał. Barski podkreślił, że zakres ujawnianych materiałów znało kierownictwo warszawskich prokuratur okręgowej i apelacyjnej oraz prok. Beata Marczak, jedna z prowadzących śledztwo ws. przecieku z akcji CBA. Dodał, że to Engelking wybrał materiał do zaprezentowania na konferencji i było naturalne, że on go zademonstruje, bo dobrze znał się na elektronice i komputerach, lepiej też znał akta sprawy niż Barski.

Barski uważa, że w działaniu Engelkinga nie było niczego nieprawidłowego. "Zwykle rodzina czy bliscy osób, przeciwko którym toczy się postępowanie, nie są z tego zadowolone. Ale pan Kaczmarek powinien o tym wiedzieć, jako były prokurator. Sam obszernie opowiadał w wywiadach o intymnych szczegółach sprawy Anety Krawczyk z +seksafery+" - powiedział.

"Ale gdy prokurator Engelking relacjonował na konferencji podsłuch z rozmowy prezesa PZU Netzla z osobą o imieniu Aneta nie powiedziano, o kogo chodzi. Skąd ta różnica?" - pytał mec. Hebel. Barski odparł, że fakt, iż Kornatowski dzwonił do żony "miał znaczenie w tym kontekście", mimo że Honorata Kaczmarek nie jest nawet świadkiem w sprawie. "A w przypadku pani Anety nie ma znaczenia, kim ona jest" - dodał.

Według mec. Hebla, Engelking ujawniając o kogo chodzi w przypadku żony Kaczmarka, naruszył prawo do tajemnicy prywatnych rozmów telefonicznych oraz adresu kogoś, kto nie jest osobą publiczną i ma prawo do zachowania anonimowości i prywatności. W pozwie podkreślono, że było to pierwsze "tego typu naruszenie dokonane na tak ogromną skalę". Według pozwu, Engelking sugerował też udział powódki w przestępstwie, którego dotyczyła konferencja. Pozew żąda od Engelkinga przeprosin w "Wiadomościach" TVP, "Faktach" TVN, "Gazecie Wyborczej", "Rzeczpospolitej" i "Polsce".

Zdaniem pełnomocnika Engelkinga mec. Małgorzaty Ułaszonek-Kubackiej, na konferencji podano tylko "szczątkowe dane osobowe", które wcześniej ujawnił sam Kaczmarek, m.in. w mediach. Zdaniem Engelkinga, słowa z konferencji były uzasadnione ze względów społecznych, a on sam działał w "granicach prawa oraz w zgodności z zasadą wolności słowa". Strona pozwana podkreśla, że konferencji nie zorganizował Engelking jako osoba prywatna, tylko prokuratura okręgowa, dlatego pozwanym powinien być Skarb Państwa.

Następna rozprawa - w styczniu przyszłego roku. Mają zeznawać prokurator Janicka i Marczak.

Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie, z doniesienia Kaczmarka i jego żony, prowadzi śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez Engelkinga na tej konferencji. Pozwany chce zawieszenia swej sprawy cywilnej do czasu zakończenia tego śledztwa oraz dołączenia jego akt do sprawy cywilnej. Śledztwo wykazało już m.in., że ustną zgodę na ujawnienie podsłuchów wydała ówczesna szefowa prokuratury okręgowej Elżbieta Janicka, co dopiero potem odnotowano w aktach.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wciąż prowadzi śledztwo w sprawie przecieku z akcji CBA. Zarzuty utrudniania wyjaśnienia tego przecieku nadal ciążą na Kaczmarku, Kornatowskim, Netzlu oraz na biznesmenie Ryszardzie Krauzem.(PAP)

wkt/ bno/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)