Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Będą kolejne spotkania rodzin ofiar katastrofy z prokuratorami

0
Podziel się:

#
dochodzą m.in. wypowiedzi rodzin po spotkaniu
#

# dochodzą m.in. wypowiedzi rodzin po spotkaniu #

28.07. Warszawa (PAP) - Ponad cztery godziny trwało w środę spotkanie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej z prokuratorami. Padały pytania m.in. o szczegóły współpracy prokuratorów z Polski i Rosji; część rodzin była zadowolona z udzielanych odpowiedzi, inne mówiły, że spotkanie niczego nie wniosło. Kolejne - za 2-3 miesiące.

Po spotkaniu w sali konferencyjnej Centralnej Biblioteki Wojskowej rodziny ofiar i ich pełnomocnicy podkreślali, że nie udało się rozwiać wszystkich wątpliwości, dlatego została przyjęta propozycja, by za 2-3 miesiące zorganizować kolejne spotkanie, tak by wszystkie pytania doczekały się odpowiedzi, a wątpliwości - rozstrzygnięcia.

"Z uwagi na wielość i złożoność pytań, i fakt, że przedstawiciele prokuratury nie są w stanie odpowiedzieć na wszystkie naraz, padł pomysł ze strony jednego z pełnomocników, by zebrać pytania i w toku kolejnego spotkania uzyskać na nie odpowiedzi" - powiedziała dziennikarzom po spotkaniu córka Jolanty Szymanek-Deresz, Katarzyna.

W spotkaniu wziął udział m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński. Kaczyński wchodząc na spotkanie, zapowiadał, że będzie pytał m.in. o zaangażowanie w śledztwo polskich prokuratorów, ich udział w różnych czynnościach, współpracę ze stroną rosyjską i rozważane w postępowaniu hipotezy. Były premier ocenił, że jego obowiązkiem - "jako osoby o najwyższej pozycji w życiu publicznym wśród obecnych" - jest zadanie tych pytań.

"Jest szereg spraw do wyjaśnienia, w szczególności w pierwszej części, kiedy w wystąpieniach i wywiadach różnych funkcjonariuszy państwowych były oczywiste sprzeczności. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, kiedy oni mówili prawdę" - powiedział prezes PiS.

"Będę pytał o udział polskich prokuratorów w śledztwie, co oni tam robili, czy w ogóle tam byli, czy uczestniczyli w różnych czynnościach, dlaczego - jeśli nie uczestniczyli, to mówiono, że jest świetna współpraca. Ile w istocie uzyskaliśmy od strony rosyjskiej, wedle mojej wiedzy bardzo niewiele. Dlaczego jedni mówili, że coś można zrobić bardzo szybko, a potem, że potrwa to bardzo długo, np. jeśli chodzi o odczytanie czarnych skrzynek" - dodał.

Mówił, że "oczekuje jawności i powiedzenia, jak jest naprawdę, jaka jest współpraca z Rosją, niezależnie od tego, czy to dobrze będzie wpływało na nasze stosunki, czy nie, bo to kwestia polskiego honoru, suwerenności i statusu".

"Niewyjaśnianie takiej sprawy jest czymś zupełnie niebywałym. Niebywałe jest też to, że nikt nie poniósł żadnej odpowiedzialności za to, co się wydarzyło. W przeciętnym demokratycznym kraju po czymś takim rządu już by nie było, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości, zostałby zniesiony z powierzchni ziemi, a jego członkowie nie mieliby czego szukać w polityce" - dodał.

"W Polsce rząd kwitnie, inny człowiek, który ma na sumieniu dziwne wypowiedzi, jest prezydentem. Wszystko razem wskazuje sytuację, że w Polsce nie można mówić o demokracji, jest tylko jakaś przezroczysta fasada. Ale to nie jest dobra okazja, by o tym mówić" - ocenił.

Jak poinformował mecenas części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej Rafał Rogalski, Kaczyński opuścił spotkanie jeszcze przed jego zakończeniem. Z dziennikarzami nie rozmawiał.

Rogalski powiedział, że Naczelny Prokurator Wojskowy Krzysztof Parulski nie odpowiedział na większość pytań zadanych przez Jarosława Kaczyńskiego.

Według Rogalskiego prezes PiS nie doczekał się odpowiedzi m.in. na pytanie o działania podjęte przez Prokuraturę Wojskową w związku z przekazywaniem materiałów i ewentualnym przyśpieszeniu procedury ich przekazywania. Inne pytanie - relacjonował mecenas - dotyczyło wizyty polskich prokuratorów w Moskwie i jej efektów. Kaczyński miał też pytać, czy przy przegrywaniu materiałów z czarnych skrzynek sprawdzono kopie nagrania.

Rogalski pytany o aktywność prezesa PiS podczas spotkania odpowiedział, że polegała ona na: "zadawaniu pytań z pewną podbudową". "Porażką" nazwał Rogalski dotychczasową współpracę prokuratury polskiej i rosyjskiej. Dodał, że rodziny ofiar będą miały łatwiejszy dostęp do akt sprawy dzięki zgodzie na wykonywanie fotokopii dokumentów.

Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz po spotkaniu powiedział, że była na nim mowa m.in. o hipotezach badanych przez prokuraturę. "Najbardziej interesująca jest ta czwarta - teoria o ewentualnym zamachu. Pan prokurator stwierdził, że nie znaleziono najmniejszych dowodów potwierdzających tę teorię, co nie znaczy, że została ona wykluczona" - powiedział. "Nie należy sądzić, żeby wyjaśnienie sprawy nastąpiło szybko. Nie jest to kwestia miesięcy, lecz znacznie dłuższego czasu" - dodał Deresz.

Deresz mówił, że jest nastawiony "na dłuższe i cierpliwe czekanie" na wyniki śledztwa ws. katastrofy. Jego zdaniem, może się ono toczyć powoli, ale ważne jest, by było prowadzone w sposób dokładny. Wyraził nadzieję, że spotkania takie jak środowe będą miały miejsce co tydzień, dziesięć dni. "Chciałbym, aby prokuratura informowała nas, jakie są osiągnięcia, ale i jakie przeszkody" - mówił.

Część rodzin nie stawiła się na spotkaniu, była reprezentowana przez pełnomocników, m.in. wdowa po Przemysławie Gosiewskim.

Reprezentujący bliskich innych ofiar katastrofy mec. Piotr Schramm mówił, że na spotkaniu poinformowano m.in., że prokuratura nie wyklucza żadnej z wersji zdarzenia z 10 kwietnia. "Mimo tego, że ze strony rosyjskiej dostajemy sygnały, które mówią o tym, że tam dowody są już zasadniczo zebrane, strona polska bardzo rzetelnie wszystkie hipotezy trzyma jako hipotezy czynne i badane" - powiedział. Ocenił, że jeśli strona rosyjska będzie wykonywać swoje zobowiązania, np. wnioski o pomoc prawną, to "pozwoli to ruszyć prokuraturze polskiej i znacznie sprawniej prowadzić postępowanie".

Z kolei pełnomocnik jednej z rodzin mec. Aleksander Pociej po rozmowie z prokuratorami powiedział dziennikarzom, że "jeszcze nigdy nie spotkał się z tak dokładną, poszerzoną informacją, z taką gotowością współpracy z bliskimi ofiar tej tragedii". "Bardzo często bywa tak, że poszkodowani nie są dopuszczani do śledztwa, natomiast tutaj - przynajmniej w zakresie, w którym była dokonana prezentacja - było to bardzo otwarte spotkanie i duża doza chęci współpracy prokuratury z rodzinami" - dodał.

"Spodziewam się, że otrzymamy informacje, których nie mamy do tej pory, że dowiemy się, jakie są zamierzenia polskiej prokuratury, zapytamy też prokuratorów, co możemy dla nich zrobić" - mówiła przed rozpoczęciem spotkania córka posła PiS Zbigniewa Wassermanna, Małgorzata. Podkreślała, że rodziny chcą być sojusznikiem prokuratury w wyjaśnianiu sprawy.

Jej zdaniem, problemem jest to, że nie są realizowane polskie wnioski do Rosjan o pomoc prawną. Zdaniem Wassermann, rząd powinien być może interweniować w tej sprawie.

Po spotkaniu Wassermann mówiła, że nie widzi żadnych efektów współpracy polsko-rosyjskiej. "Odnoszę wrażenie, że ja pytam o co innego, a odpowiada mi się co innego" - mówiła też dziennikarzom.

"W żadnym aspekcie to spotkanie nie było przełomowe" - tak ocenił w rozmowie z PAP spotkanie z prokuratorami Andrzej Melak, brat Stefana Melaka. "Zostały powtórzone wszystkie dotychczasowe, głoszone przez prokuraturę, informacje o dobrze prowadzonym śledztwie, o całkowitej zależności polskiego śledztwa od dobrej woli i pomocy prawnej Rosjan" - mówił.

Jak podkreślił, podczas spotkania rodziny ofiar m.in. dowiedziały się, że podczas sekcji zwłok ofiar katastrofy nie było przedstawicieli polskiej prokuratury. "Prokurator nie uczestniczył w oględzinach miejsca katastrofy, jeżeli gdziekolwiek był, to był jako obserwator, który niczego nie mógł wnieść" - dodał obecny prezes Komitetu Katyńskiego.

Poinformował też, że gdy rodziny ofiar katastrofy zadawali prokuratorom "niewygodne pytania, to oni zasłaniali się tajemnicą służbową lub brakiem pomocy prawnej ze strony Rosjan". "To spotkanie miało nas jeszcze raz zmęczyć. Nie wniosło na pewno nic nowego w świetle dotychczasowych wyników śledztwa" - zaznaczył Melak.

Innego zdania jest córka prezesa Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska. "W moim przekonaniu pewne rzeczy zostały spokojnie uporządkowane i mam teraz obraz całości" - powiedziała PAP Sariusz-Skąpska. "Otrzymaliśmy szereg informacji, które nam się przydadzą w najbliższym czasie (...). Zdaję sobie sprawę, że prowadzone śledztwo to proces, który musi potrwać (...). W moim osobistym odczuciu i z takim odczuciem wracam do bliskich, którym to będę referować, dużo rzeczy dowiedzieliśmy się i myślę, co jest bardzo pomocne" - mówiła.

Mec. Stefan Hambura, reprezentujący bliskich m.in. Anny Walentynowicz, potwierdził w rozmowie z mediami, że złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez premiera Donalda Tuska i wykonującego obowiązki prezydenta Bronisława Komorowskiego. Adwokat ma zastrzeżenia do "rezygnacji ze wspólnego polsko-rosyjskiego śledztwa w sprawie przyczyn smoleńskiej katastrofy".

Jak mówił, prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zapewniał, że śledztwo będą prowadzili wspólnie prokuratorzy polscy i rosyjscy. "Poruszamy się w sferze polityki międzynarodowej, jest wiele możliwości. Jest tylko potrzebna wola polityczna" - uważa mecenas.

Art. 129 Kodeksu karnego, na który powołuje się Hambura, stanowi: "Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".

Również mec. Rogalski mówił po spotkaniu dziennikarzom, że z środowego spotkania z prokuratorami wynika, że polski rząd nie starał się, by było wspólne polsko-rosyjskie śledztwo.(PAP)

tgo/ ktl/ nno/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)