Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Będą poszukiwania polskiego kutra, który zaginął w okolicach Bornholmu

0
Podziel się:

W piątek rozpoczną się poszukiwania polskiego
kutra rybackiego WŁA-127, który zaginął przed kilkoma dniami wraz
z pięcioosobową załogą w okolicach duńskiej wyspy Bornholm -
poinformował we wtorek PAP dyrektor gdyńskiego Urzędu Morskiego,
Andrzej Królikowski.

W piątek rozpoczną się poszukiwania polskiego kutra rybackiego WŁA-127, który zaginął przed kilkoma dniami wraz z pięcioosobową załogą w okolicach duńskiej wyspy Bornholm - poinformował we wtorek PAP dyrektor gdyńskiego Urzędu Morskiego, Andrzej Królikowski.

Jak powiedział Królikowski, poszukiwania jednostki będą prowadzone na prośbę spółki rodzinnej z Władysławowa, która jest armatorem kutra. "Ja, jako szef Urzędu Morskiego, pomagam tylko rodzinie załatwić niezbędne formalności" - stwierdził.

Królikowski dodał, że we wtorek do podległego mu urzędu dotarła zgoda strony duńskiej na przeprowadzenie poszukiwań w rejonie, gdzie zaginął kuter. Dyrektor poinformował też, że poszukiwania poprowadzi Przedsiębiorstwo Poszukiwań Złóż Ropy i Gazu "Petrobaltic".

"+Petrobaltic+ dysponuje statkiem wyposażonym w sondy oraz pojazd podwodny, które mogą okazać się niezbędne przy poszukiwaniach kutra" - wyjaśnił Królikowski.

Jak zaznaczył, sama jednostka i jej załoga uznawani są wciąż za zaginione. "Jeśli w czasie poszukiwań okaże się, że kuter zatonął i zlokalizowane zostanie miejsce, w którym do tego doszło, to do rodziny należeć będą dalsze decyzja" - powiedział Królikowski dodając, że nie sądzi, by w takiej sytuacji rodzina przystała na kosztowaną akcję wydobycia jednostki, z pewnością będzie jej jednak zależeć na odnalezieniu ciał członków załogi.

Należący do grupy największych w polskiej flocie rybackiej WŁA- 127 o długości 25,4 m zaginął w czwartek 30 kwietnia. O godz. 2.16 sygnał przestał nadawać zamontowany na kutrze transponder satelitarnego systemu monitorowania ruchu statków rybackich VMS. Zaginiona jednostka z pięcioma rybakami na pokładzie znajdowała się wówczas w odległości 10 mil morskich na południowy wschód od portu w Nexo na wyspie Bornholm.

Kilkanaście godzin później w odległości 2 mil morskich na południowy wschód od latarni Dueodde znajdującej się na południowym wybrzeżu wyspy Bornholm znaleziono pustą pneumatyczną tratwę ratunkową z WŁA-127. Duńskie ratownictwo morskie wszczęło poszukiwania, w które włączyły się przebywające na ćwiczeniach w tym rejonie polskie jednostki.

Mimo użycia ponad 14 jednostek pływających i czterech śmigłowców kutra nie udało się odnaleźć.

Kuter wyszedł 27 kwietnia z portu w Darłowie (Zachodniopomorskie) na łowisko koło Bornholmu, gdzie miał łowić szprota. Na łowisku przez radio kontaktował się z nim inny polski statek rybacki. W trakcie rozmowy WŁA-127 miał go informować o dobrych połowach i kłopotach z łącznością. Potem nie było już z nim kontaktu.

Załoga zaginionego statku nie wzywała pomocy. Żadnego sygnału nie nadały też zamontowane na nim - według właściciela jednostki - urządzenia: radiopława EPIRB i transponder radarowy, które samoczynnie powinny uruchomić się w momencie tonięcia statku, wskazując jego ostatnią pozycję.

W czasie poszukiwań - jak poinformował PAP Janusz Maziarz, kierownik Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni (Pomorskie) - oprócz pustej tratwy znaleziono jedynie dwa koła ratunkowe z zaginionego kutra.

W momencie poszukiwań Bałtyk miał temperaturę 6 stopni Celsjusza. Według ratowników w takiej wodzie człowiek może utrzymać się przy życiu przez trzy godziny. (PAP)

aks/ wkr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)