Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Będzie 80 mln zł na refundację składek ZUS młodych pracowników

0
Podziel się:

Sejmowa komisja finansów zgodziła się w piątek na przekazanie 80 mln zł na
składki dla młodych pracowników.

Sejmowa komisja finansów zgodziła się w piątek na przekazanie 80 mln zł na składki dla młodych pracowników.

Kontrowersje budzi natomiast sprawa wniosków minister pracy o 1,2 mld zł i 1,5 mld zł na walkę z bezrobociem. PiS uważa, że resort pracy uprawia kampanię wyborczą.

Sejmowa komisja finansów publicznych zgodziła się w piątek na zmianę w planie finansowym Funduszu Pracy i przeznaczenie 80 mln zł na finansowanie składek ZUS młodocianych pracowników przez Ochotnicze Hufce Pracy. Z wnioskiem o to wystąpiło Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.

Posiedzenie komisji zdominowała jednak burzliwa dyskusja na temat znacznie większych kwot przeznaczonych na walkę z bezrobociem.

Poseł Tadeusz Tomaszewski z SLD poruszył bowiem temat innych wniosków resortu pracy dotyczących Funduszu Pracy. W pierwszym (z lutego 2011 r.) chodziło o przeznaczenie 1,2 mld zł na aktywizację zawodową bezrobotnych, a w drugim (z połowy kwietnia) o 1,5 mld zł na promocję zatrudnienia, łagodzenie skutków bezrobocia i aktywizację zawodową.

Tomaszewski powiedział, że czwartek minister pracy Jolanta Fedak poinformowała Sejm, iż komisja finansów publicznych lekceważy złożony trzy miesiące temu wniosek zwiększenie o 1,2 mld zł kwoty na aktywizację bezrobotnych. "Kto właściwie informuje w sposób właściwy społeczeństwo, a kto dezinformuje?" - pytał Tomaszewski.

Natomiast Elżbieta Rafalska (PiS) powiedziała, że wniosek o 80 mln zł na tle poprzednich wniosków jest "żałosny", tym bardziej, że minister pracy dysponuje wielomiliardowym Funduszem Pracy, na którym zamrożone jest 3,8 mld zł na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu.

Natomiast Stanisław Stec z SLD zaapelował o zwołanie wspólnego posiedzenia sejmowych komisji finansów i polityki społecznej na temat sytuacji w Funduszu Pracy. "Nie może być tak, że jeden członek rządu na sali sejmowej obciąża komisję finansów publicznych, że nie rozpatrujemy wniosków, a my ich nie rozpatrujemy, bo ich u nas nie ma" - denerwował się Stec.

Powiedział, że skandalem jest oszczędzanie na stażystach w sytuacji, gdy budżet dostał dodatkowo 4 mld zł z Narodowego Banku Polskiego. "Trzeba zrobić korektę budżetu i skorygować Fundusz Pracy, bo nie ma potrzeby, by na koniec roku na kontach tego funduszu było 4 mld zł. To są środki pracodawców, przeznaczone na ratowanie sytuacji na rynku pracy, a nie państwowe" - zaznaczył poseł.

Przewodniczący komisji finansów publicznych Paweł Arndt (PO) poinformował, że wnioski minister Fedak do komisji wpłynęły, ale nie zostały rozpatrzone, bo zawierały błędy. Wiceprzewodnicząca Anita Błochowiak (SLD) wyjaśniła, że do wniosku MPiPS nie była załączona opinia resortu finansów, co jest niezgodne z ustawą o finansach publicznych.

W odpowiedzi wiceminister pracy Czesława Ostrowska powiedziała, że zgodnie z ustawą o finansach publicznych zmian w Funduszu Pracy dokonuje minister pracy po uzyskaniu zgody ministra finansów i sejmowej komisji finansów. "Wasza opinia (komisji finansów - PAP) nie jest uzależniona od zgody ministra finansów. Tak wynika z przepisów" - powiedziała Ostrowska.

"Ma pani inną interpretację ustawy o finansach publicznych niż Sejm" - ripostowała Błochowiak.

Do dyskusji włączyła się Beata Szydło z PiS. Oświadczyła, że należałoby zwrócić się do premiera Donalda Tuska, aby ustalić jak ministrowie będą ze sobą współpracowali. "Wydaje się, że bardzo istotne sprawy dotyczące Funduszu Pracy są przez nieporozumienia w rządzie odsuwane w czasie. Nie może być tak, że ministrowie poszczególnych resortów mówią co innego, a minister finansów co innego" - uzasadniała.

Jej koleżanka klubowa Maria Zuba zarzuciła minister pracy Jolancie Fedak, że informując Sejm, iż to komisja finansów publicznych blokuje jej wniosek , robi sobie - kosztem komisji - kampanię wyborczą. "Ten wniosek był źle napisany. Cały na czas niego czekamy. Jesteśmy bardzo zainteresowani tym, aby ponad 3 mld zł, które zalegają na kontach Funduszu Pracy trafiły do Powiatowych Urzędów Pracy" - powiedziała Zuba.

Wiceminister finansów Hanna Majszczyk wyjaśniła PAP po posiedzeniu komisji, że ministerstwo nie mogło zgodzić się na wnioskowane przez resort pracy zmiany w Funduszu Pracy, przede wszystkim dlatego, że wnioski zawierały błędy formalne. "Poza tym nie uwzględniały istotnych skutków dla finansów publicznych" - dodała. (PAP)

mmu/ drag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)