# dochodzi wypowiedź rzeczniczki KE #
16.03. Bruksela (PAP) - W Belgii o godz. 11 w piątek uczczono minutą ciszy pamięć ofiar wypadku autokaru w Szwajcarii, w którym zginęło 28 osób, w tym 22 dzieci. W kraju trwa żałoba narodowa; flagi są opuszczone do połowy masztu. Główne uroczystości odbywają się w Lommel i Leuven.
Do połowy masztu opuszczono flagi przed belgijskimi urzędami, opuszczone były też flagi wszystkich instytucji Unii Europejskiej w Brukseli. Minutą ciszy uczcili ofiary wypadku unijni urzędnicy, eurodeputowani oraz obradujący w piątek w Brukseli ministrowie ds. handlu z krajów UE. Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, Flamand, wpisał się do księgi kondolencyjnej.
"Solidaryzujemy się w bólu, flagi przed wszystkimi budynkami Komisji Europejskiej w Belgii zostały opuszczone do połowy, a pracownicy, zachęceni przez szefa KE, przyłączyli się do belgijskich przyjaciół podczas minuty ciszy. Pamiętamy o rodzinach ofiar tego tragicznego zdarzenia i składamy im najgłębsze wyrazy współczucia" - powiedziała w piątek, rozpoczynając codzienną konferencję w Brukseli, rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen.
Belgowie w całym kraju minutą ciszy uczcili ofiary wypadku. Cisza zapadła w szkołach, urzędach i firmach oraz innych miejscach publicznych. Na minutę zatrzymały się autobusy i tramwaje. Nie zatrzymano pociągów, lecz przez głośniki podano w nich informację o minucie ciszy.
W niektórych miejscach ne minutę ciszy o 11. ludzie wyszli na ulice, wśród nich - jak donosi portal flandersnews.be - szef flamandzkiego rządu Kris Peeters oraz ministrowie.
Flamandzka telewizja VRT oraz stacje radiowe w trakcie minuty ciszy emitowały jedynie muzykę żałobą.
Minutę później zabiły dzwony w kościołach. Konferencja Episkopatu Belgii podjęła w czwartek decyzję, że wszystkie kaplice, kościoły i katedry uderzą o godz. 11.01 w dzwony na znak żałoby.
Ze względu na żałobę narodową, obowiązującą w piątek, organizowane zwyczajowo tego dnia posiedzenie rządu belgijskiego odbyło się dzień wcześniej, w czwartek.
Główne uroczystości żałobne odbywają się w autonomicznym belgijskim regionie Flandrii, w miastach Lommel i Leuven, skąd pochodziło 22 uczniów, którzy zginęli we wtorek w wypadku autokaru na szwajcarskiej autostradzie. Oba flamandzkie miasta zamarły w żałobie - relacjonowali w czwartek mieszkańcy. Piętnaścioro dzieci uczyło się w szkole w Lommel, siedmioro w miasteczku Heverlee koło Leuven.
Rankiem w piątek wojskowe samoloty zabrały z lotniska w szwajcarskim Sion ciała ofiar wypadku. Pierwsza z maszyn już dotarła do Belgii. Prócz 22 uczniów, którzy mieli po 11-12 lat, w wypadku zginęło sześć osób dorosłych, w tym dwóch kierowców.
Rannych w wypadku zostało 24 dzieci. Ośmioro z nich wróciło do Belgii w nocy z czwartku na piątek, inne wciąż są w szpitalach w Szwajcarii.
Żałoba narodowa to rzadkość w Belgii. Poprzednie ogłoszono po katastrofie górniczej w Marcinelle w 1956 roku, po śmierci króla Baudouina w 1993 roku i w 2004 r. dla upamiętnienia ofiar eksplozji gazociągu w Ghislenghien (24 zabitych). Gdy dwa lata temu w katastrofie kolejowej w miejscowości Buizingen zginęło 25 osób, nie ogłoszono żałoby.
W miniony wtorek wieczorem autokar z uczniami belgijskich szkół uderzył w ścianę tunelu na autostradzie w kantonie Valais (niem. Wallis) w Szwajcarii, skąd dzieci wracały do Belgii z wyprawy na narty. W autobusie były 52 osoby. Przyczyna wypadku nie jest dotąd znana.
Z Brukseli Julita Żylińska (PAP)
jzi/ awl/ ro/