Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Belgia: Wybory do PE - Polaków w konsulacie mniej niż w 2007 r.

0
Podziel się:

(EMBARGO DO GODZ. 22 NA TREŚCI ZAWIERAJĄCE AGITACJĘ WYBORCZĄ!)

(EMBARGO DO GODZ. 22 NA TREŚCI ZAWIERAJĄCE AGITACJĘ WYBORCZĄ!)

7.6.Bruksela (PAP) - Niecałe 2 tys. Polaków głosuje w Belgii w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego (PE) na polskich kandydatów. Dodatkowe 1,3 tys. skorzystało z prawa do głosowania na listy belgijskie.

Zainteresowanie eurowyborami jest mniejsze niż polskimi wyborami parlamentarnymi w 2007 r. Wówczas do głosowania zarejestrowało się w sumie w Brukseli i Antwerpii 5,4 tys. Polaków. W niedzielę na liście w konsulacie w Brukseli jest 1830 osób, a w Antwerpii około setki.

Do głosowania na kandydatów belgijskich zapisało się 1350 Polaków, którzy skorzystali z prawa obywateli UE do głosowania w wyborach europejskich w kraju zamieszkania na miejscowych kandydatów.

Szef wydziału konsularnego Ambasady RP Piotr Wojtczak podkreślił, że w porównaniu z innymi punktami wyborczymi za granicą głosowanie w Brukseli i tak cieszy się popularnością.

"Spośród placówek zagranicznych będziemy w czołówce frekwencji: jesteśmy w stolicy Europy, jest nas tu Polaków bardzo dużo, dużo jest osób pracujących w instytucjach europejskich" - powiedział. Przyznał jednak, że na kilkadziesiąt tys. Polaków mieszkających w Belgii, niecałe 2 tys. głosujących w polskich lokalach może się wydawać niewielką liczbą.

"To pytanie o aktywność w wyborach europejskich obywateli europejskich w ogóle. Te wybory jeszcze nie mają takiego ciężaru jak krajowe wybory parlamentarne, czy prezydenckie" - powiedział.

Do południa wśród wyborców w brukselskim konsulacie dominowali dyplomaci i pracownicy unijnych instytucji. Kolejek nie było. Wśród głosujących był polski funkcjonariusz w PE, Cezary Lewanowicz, który nie skorzystał z prawa zarejestrowania się jako wyborca "belgijski".

"Bliżsi są mi polscy kandydaci i wolę głosować w polskim konsulacie, ponieważ jestem Polakiem. Po drugie, polityka belgijska jest tak skomplikowania, że chociaż bardzo się starałem, nie zrozumiałem dokładnie wyzwań i obietnic wyborczych" - powiedział PAP. Wskazał też, że odbywające w się w Belgii równolegle wybory regionalne całkowicie zdominowały kampanię wyborczą. "Wybory europejskie zginęły w regionalnych i Europy w nich zbyt wiele nie ma" - ubolewał.

90 proc. głosujących w konsulacie skorzystało z elektronicznego systemu rejestracji wyborców na stronie internetowej MSZ. Była też jednak możliwość zapisania się e-mailem, telefoniczne czy faksem. Z kwitkiem odszedł jednak z konsulatu pracujący w PE Leszek Gaś, którego zgłoszenie e-mailowe nie dotarło.

"Kiedy pojawiłem się w lokalu, nie było mojego nazwiska na liście. Przykro mi z tego powodu, bo sam jestem w PE zaangażowany w kampanię frekwencyjną i przez ostatnie trzy miesiące pracowałem nad tym, żeby jak najwięcej ludzi poszło głosować. A dzisiaj z powodów technicznych, czy administracyjnych sam nie mogę oddać głosu" - powiedział PAP.

Konsul Wojtczak przyznał, że dopisanie na listę możliwe jest jedynie wtedy, kiedy wyborca pokaże zaświadczenie z kraju, albo dowód elektronicznej rejestracji.

Część Polaków, z którymi rozmawiała PAP, żałowała, że nie zdążyła z wpisem na listę wyborców przed jej zamknięciem 2 czerwca. "Pewnie, że bym głosowała, w Polsce zawsze się głosuje... Ale za późno się zorientowaliśmy" - przyznała w rozmowie z PAP ok. 50- letnia Polka wracająca z kościoła.

Większość Polaków mieszkających w Brukseli eurowyborami nie jest jednak zainteresowanych. "Nigdy nie głosuję, sprawami politycznymi się nie zajmuję, a jak mam oddać swój głos na byle kogo - to lepiej wcale" - powiedziała PAP mieszkająca w Belgii od 23 lat sprzedawczyni w polskim sklepie niedaleko konsulatu.

Michał Kot (PAP)

kot/ keb/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)