O godzinie 20 w kościele dominikanów w dzielnicy europejskiej w Brukseli odbędzie się msza żałobna za ofiary sobotniej katastrofy samolotu prezydenckiego w Rosji. Pod polską ambasadą w Brukseli od godzin porannych gromadzą się pogrążeni w smutku Polacy.
"Brakuje nam słów. Tragedia dotknęła nas osobiście - niektóre z osób, które zginęły, były naszymi przyjaciółmi, z niektórymi spotykaliśmy się w codziennej pracy" - powiedziała PAP Polka pracująca w KE, Dorota Lewczuk-Bianco.
Już od rana, na wieść o katastrofie samolotu prezydenckiego niedaleko Katynia, w którym zginął m.in. prezydent Lech Kaczyński z małżonką, Polacy mieszkający w Belgii kontaktowali się ze sobą sms-ami i mailowo i gromadzili pod ambasadą, gdzie z godziny na godzinę przybywa biało-czerwonych kwiatów i zniczy. Polacy spontanicznie zorganizowali też wieczorną mszę; kolejna odbędzie się w niedzielę po południu w głównym kościele brukselskiej Polonii, Notre-Dame de la Chapelle.
"Około południa była nas tutaj setka, wieczorem będzie jeszcze więcej" - powiedziała Lewczuk-Bianco.
Kamila Zagórska i Alicja Banaszkiewicz przyjechały pod ambasadę z Antwerpii. "Gdy tylko usłyszałyśmy, co się stało, od razu wsiadłyśmy do pociągu. Ambasada w Brukseli była pierwszym miejscem, o którym pomyślałyśmy. Chcemy być w tym trudnym momencie z innymi Polakami" - powiedziały.
"Nie mogę się otrząsnąć. Dużo czasu zajmie nam, zanim odbudujemy potencjał intelektualny kraju, który został nam dzisiaj odebrany" - powiedział Polak pracujący w Brukseli, Zbigniew Wiszowaty.
Pod ambasadę przychodzą też obcokrajowcy. "W mojej rodzinie wszyscy są poruszeni. To nie tylko strata dla waszego narodu, ale też dla wszystkich obywateli UE" - powiedział Hiszpan Pablo, który razem ze swoją dziewczyną, Polką, złożył kwiaty pod ambasadą. Belgowie i inni obcokrajowcy w Brukseli wysyłają też sms-y z kondolencjami do znajomych Polaków.(PAP)
kla/ icz/ kot/ mc/ mhr/
