Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Berek: RCL odpowiednio wykonało swą pracę przy ustawie hazardowej

0
Podziel się:

Szef Rządowego Centrum Legislacji Maciej Berek powiedział we wtorek przed
hazardową komisją śledczą, że praca nad projektem nowelizacji tzw. ustawy hazardowej trwała w RCL
długo, ale jest to dowodem na to, że instytucja ta wykonała odpowiednio swoją rolę.

Szef Rządowego Centrum Legislacji Maciej Berek powiedział we wtorek przed hazardową komisją śledczą, że praca nad projektem nowelizacji tzw. ustawy hazardowej trwała w RCL długo, ale jest to dowodem na to, że instytucja ta wykonała odpowiednio swoją rolę.

Posłowie pytali szefa RCL o prace nad projektem nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych w 2008 i 2009 roku. Z kalendarium Kancelarii Premiera w tej sprawie wynika, że 18 września 2008 roku odbyło się posiedzenie Komitetu Stałego Rady Ministrów, podczas którego przyjęto projekt i rekomendowano go Radzie Ministrów. Następnie dokument trafił pod obrady komisji prawniczej; później w listopadzie 2008 r. minister finansów przekazał do RCL projekt uwzględniający korekty uzgodnione w trakcie tej komisji. Od listopada do marca 2009 roku trwała wymiana korespondencji między RCL a ministrem finansów uszczegóławiająca poszczególne zapisy w projektowanej ustawie.

"Zgadzam się, ta praca trwała długo, ale to, że ona trwała długo jest raczej dowodem na to, że RCL wykonało swoją rolę (...). To są trudne projekty. W normalnym rytmie, kiedy legislator prowadzi kilka ustaw i są jeszcze inne drobne dokumenty, to jest praca, która się rozciąga w czasie" - tłumaczył Berek.

Podkreślał, że spowolnienie w pracach nad projektem nie leżało po stronie Rządowego Centrum Legislacji. Tłumaczył, że na przełomie 2008 i 2009 r. trwała wymiana pism między MF a RCL na temat drobnych zmian w projekcie.

Szef RCL mówił, że zmiany merytoryczne po komisji prawniczej, w związku z którymi dochodziło do wymiany pism, dotyczyły np. terminu wejścia w życie przepisów, czy wprowadzenia zapisu określającego terminu na składanie informacji o dopłatach do gier podmiotów organizujących bingo pieniężne. Berek zaznaczył, że podobnych niewielkich modyfikacji projektu było bardzo wiele. RCL - jak mówił - jest od tego, by rzetelnie zbadać każdy projekt, który do niego trafia.

Berek zapewniał, że podczas prac nad projektem nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych nie łamano regulaminu pracy Rady Ministrów. Tłumaczył, że Rządowe Centrum Legislacji, gdy zakończyło uzgodnienia nad projektem nowelizacji zwróciło uwagę, że ze względu na zakres zmian dokonanych na komisji prawniczej istnieje potrzeba rozpatrzenia projektu ponownie przez Komitet Stały Rady Ministrów. Podkreślił, że procedura ta była zgodna z regulaminem Rady Ministrów. Jak tłumaczył, komisja prawnicza ma za zadanie doprecyzować projekt pod względem redakcyjnym, jednak zdarza się, że podczas jej prac dokonywane są zmiany wykraczające poza ten zakres.

Szef RCL mówił, że powroty projektów z komisji prawniczej na Komitet Stały zdarzały się, np. ze względu na dużą liczbę uwag prawnych, które pojawiły się w komisji. Przyznał przy tym, że nie ma punktu w regulaminie Rady Ministrów, który by to przewidywał, ale praktyka jest taka, że z komisji prawniczej niejednokrotnie się przesyła projekt z powrotem do Komitetu Stałego, a nie na posiedzenie Rady Ministrów. Berek zaznaczył, że to szef resortu finansów, inspirowany przez RCL, zwrócił się z wnioskiem o przesłanie projektu z komisji prawniczej ponownie do Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Szef RCL pytany był również o okolicznościach przygotowania notatki dla premiera Donalda Tuska w sprawie możliwości odwołania szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego w sytuacji, gdy prokuratura postawiła mu zarzuty. Przed podjęciem decyzji o odwołaniu z tej funkcji Mariusza Kamińskiego premier zwrócił się o opinię m.in. do RCL.

Berek zeznał, że w tej sprawie skontaktował się z nim sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki. Jak powiedział, Cichocki poinformował go o "problemie, który stoi przez prezesem Rady Ministrów, związanym z poinformowaniem premiera przez prokuraturę o postawieniu zarzutów szefowi CBA i o wątpliwościach związanych z tym, czy tego typu okoliczności mogą albo muszą uzasadniać odwołanie szefa CBA". Dodał, że rozumiał, że Cichocki działa na polecenie premiera.

Zaznaczył, że rozmowa z Cichockim była "dość ogólna". "Pytałem o charakter tych zarzutów, o jaki czyn mniej więcej chodzi - nie w znaczeniu opisu konkretnych zdarzeń, które są objęte zarzutem, ale bardziej o kwalifikację prawną" - powiedział. Jak dodał, uzyskał informacje, na podstawie których stwierdził, że "chodzi prawdopodobnie o przestępstwo urzędnicze związane z nieprawidłowym wykorzystywaniem dokumentów w toku czynności służbowych wykonywanych przez CBA i jego szefa".

"Na tej podstawie sporządzona była jedna notatka. Później minister Cichocki z jakichś powodów - chyba związanych z tym, że miała się zbliżać decyzja premiera, co zrobić (w sprawie odwołania Kamińskiego) - poprosił, żeby jeszcze raz zrobić taką notatkę" - powiedział Berek. Obie notatki są w dyspozycji komisji - pierwsza jest z 17 września a druga z 8 października 2009 r.

Berek poinformował, że po rozmowie z Cichockim skonsultował się ze swoim doradcą, pracownikiem RCL Piotrem Magdą. Ponieważ mieli taką samą ocenę tej kwestii, ze względów - jak mówił - czysto technicznych związanych z innymi jego obowiązkami poprosił Magdę o napisanie notatki, którą on mógłby podpisać. Podkreślił, że ponosi pełną odpowiedzialność za treść tej notatki.

"Wskazaliśmy, że fakt postawienia zarzutów z całą pewnością nie jest przesłanką, która powodowałaby konieczność odwołania. Napisałem w tej notatce, że charakter czynu, czyli jego kwalifikacja i jego uprawdopodobnienie są okolicznościami, które premier może i powinien wziąć pod uwagę, oceniając, czy nie zachodzi przesłanka utraty (przez szafa CBA) nieposzlakowanej opinii, która mogłaby powodować uzasadnienie odwołania szefa CBA zgodnie z ustawą o CBA" - tak Berek opisał treść swej notatki.

Premier odwołał Kamińskiego ze stanowiska szefa CBA 13 października 2009 r. Premier wszczął procedurę odwołania Kamińskiego z funkcji szefa CBA, zarzucając mu - w kontekście tzw. afery hazardowej - wykorzystywanie Biura do celów politycznych oraz posługiwanie się insynuacją i kłamstwem. Kamiński odpowiedział wówczas, że "premier rozmija się z prawdą" i występuje jedynie jako lider partyjny. Kamiński ocenił wtedy, że rzeczywistym powodem jego odwołania są skuteczne działania CBA, które "nie znalazły akceptacji" szefa rządu.

Na konferencji prasowej w październiku 2009 r. premier powiedział, że procedura dymisji Kamińskiego z funkcji szefa CBA była zgodna z prawem. Podkreślił, że przed decyzją zlecił przygotowanie ekspertyz, aby mieć stuprocentową pewność, że odwołując Kamińskiego nie naruszy przepisów. Dodał wówczas, że ma pewność, iż podjął "decyzję zgodnie z prawem, ale też zgodnie z interesem publicznym". (PAP)

stk/ mzk/ mok/ jra/

praca
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)