Na ponad 100 tys. metrów sześc. drewna oszacowały straty spowodowane ostatnimi wichurami beskidzkie nadleśnictwa w Ujsołach i Jeleśni.
"Może to nie jest katastrofa, ale straty są poważne. W nadleśnictwie Ujsoły wiatr wyłamał kilkanaście hektarów lasu, m.in. w masywie Wielkiej Raczy. Straty wynoszą około 70 tys. metrów sześc. drewna" - powiedział nadleśniczy z Ujsół Józef Worek.
Podobnie jest w nadleśnictwie Jeleśnia, gdzie straty oszacowane zostały na około 30 tys. m sześc. drewna. Halny połamał drzewa w rejonie Romanki, Rysianki, a także Pilska, gdzie upadły one m.in. na liny jednego z wyciągów narciarskich. "Długo pracuję, ale nie pamiętam tak dużych strat w drzewostanie po halnym" - powiedział PAP nadleśniczy z Jeleśni Andrzej Żbikowski.
Jak podkreślają leśniczy, połamanych zostało szczególnie dużo świerków, które stanowią pożywienie dla kornika drukarza. Dlatego jak najszybciej trzeba usunąć powalone drzewa, by szkodnik nie znalazł sprzyjających warunków do rozmnożenia. Skutki dla beskidzkich lasów mogłyby być opłakane - zaznaczają.
"W latach 2006-2010 udało nam się poważnie ograniczyć występowanie korników. Najpóźniej do maja musimy się uporać ze zwiezieniem połamanych świerków, by ponownie się nie rozwinął i nie zagroził lasom" - dodał Józef Worek.
Halny, który wiał też w południowej Małopolsce od 24 do 29 grudnia, uszkodził 195 dachów, linie energetyczne i kilkadziesiąt samochodów. Powalone drzewa spadły na wiele dróg. Strażacy interweniowali 639 razy.
Potężne straty żywioł wyrządził w Tatrzańskim Parku Narodowym. Wstępnie oszacowano, że wiatr przewrócił ok. 100 tys. metrów sześciennych drzew na terenie tego parku narodowego. W święta Bożego Narodzenia w Tatrach wiatr osiągał prędkość niemal 180 km na godzinę.
W sobotę najbardziej dotknięte przez żywioł Zakopane i sąsiednie Kościelisko odwiedził premier Donald Tusk. (PAP)
szf/ bno/
