Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: Alegorie i portrety na konkursie śnieżnych rzeźb

0
Podziel się:

Pierwszy konkurs rzeźb śnieżno-lodowych, który odbywał się w sobotę w Mińsku,
przyciągnął tłumy spacerowiczów. W białym tworzywie wykonano alegorie, figury zwierząt oraz
portret, w którym niektórzy dopatrują się rysów premiera Białorusi.

Pierwszy konkurs rzeźb śnieżno-lodowych, który odbywał się w sobotę w Mińsku, przyciągnął tłumy spacerowiczów. W białym tworzywie wykonano alegorie, figury zwierząt oraz portret, w którym niektórzy dopatrują się rysów premiera Białorusi.

Kilkanaście zespołów młodych ludzi - głównie studentów mińskiej Akademii Sztuk Pięknych - otrzymało do dyspozycji wielkie bloki zamrożonego śniegu, z których od piątku wykonywali swoje prace. Rezultat można obejrzeć w mińskim ogrodzie botanicznym.

Blondyn w dzwonach, ze zmierzwionymi włosami do pasa przyznaje, że mieli z kolegą trudności z odtworzeniem w śniegu przygotowanego wcześniej modelu przedstawiającego człowieka w saniach.

"Śnieg to bardzo specyficzne tworzywo. Nie wiedzieliśmy, jakich narzędzi używać. Poza tym nie jesteśmy rzeźbiarzami, więc trudno nam było określić np., w którym miejscu zacząć żłobić rękę" - mówi jeden z autorów. Zaczęli z kolegą pracę w piątek o 10 rano i w sobotę koło południa nadal szlifowali kielnią swą rzeźbę, by wygładzić jej kanciaste kształty.

Wiele zespołów zdecydowało się na przedstawienie zwierząt. Fantazyjny żółw wzbudzał zainteresowanie nie tyko dzieci, ale i dorosłych. Sfotografowała się z nim nawet grupa młodych żołnierzy.

Niektórzy uzupełniali śnieżne tworzywo innego rodzaju materiałem. Autor wielkiego mamuta uzyskał realistyczny efekt tęczówki, wtapiając w jego lodowe oczy gałązki tui. Inny rzeźbiarz wtopił w swoją pracę zatytułowaną "Wspomnienia" jabłka i inne owoce, gdyż - jak mówi - chodziło mu o przyjemne wspomnienia.

Przesłanie niektórych prac nie było oczywiste. Na przykład dłonie zaciskające się na sześcianie miały w zamyśle autora przedstawiać po prostu układanie kostki Rubika. Inne za to nie budziły żadnych wątpliwości - choćby otwarty laptop z napisem "Lenovo".

Jedna z prac przedstawiała zwalistą postać męską, dźwigającą na plecach płaszczyznę pokrytą budowlami. Jak powiedział autor, student 3. roku akademii sztuk pięknych Anton, on i koledzy zatytułowali rzeźbę "Miasto słońca".

"Nasza praca opowiada historię miasta, w którym cały czas panował cień i które nie znało słońca. Aż wreszcie pewien dobry olbrzym zlitował się nad nim i wziął je na własne plecy, by zaznało radości promieni słonecznych" - powiedział Anton, dodając, że to opowieść jego autorstwa.

Przy wielkiej śnieżnej głowie człowieka z czymś na kształt irokeza na czubku stało troje autorów. Ubrany w czarną skórę i glany Uładzimir mówi, że irokez został wykonany z połamanych sopli lodu.

Pytani, kogo przedstawia rzeźba, autorzy odpowiadają chorem: "Jak to kogo? Sidaraua! To nasz kumpel!". Nie wszyscy goście ogrodu botanicznego byli jednak tego samego zdania. Według niezależnej gazety "Nasza Niwa", niektórym głowa przypominała do złudzenia premiera Białorusi Michaiła Miasnikowicza.

Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)