# zwolnienie działaczy ZPB #
23.6.Grodno (PAP) - Zwolniono czterech działaczy nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, w tym Andrzeja Poczobuta, których kilka godzin wcześniej we wtorek zatrzymała milicja białoruska, gdy jechali na zebranie ZPB w Iwieńcu.
"Przetrzymano nas 3 godziny, żebyśmy na pewno nie zdążyli na spotkanie w Iwieńcu, które zaczęło się o godz. 19.00" - powiedział PAP Poczobut. Jak dodał, wszystkie 4 osoby mimo to jadą do Iwieńca. "Byliśmy po drodze jeszcze dwukrotnie zatrzymywani, ale już na krótko" - dodał.
Działacze jechali samochodem na miejskie zebranie kierowanej przez Andżelikę Borys organizacji w Iwieńcu, gdy zostali zatrzymani i przewiezieni do Szczuczyna. Milicja zrewidowała samochód i skonfiskowała ponad 120 egzemplarzy wydawanych poza Białorusią pism ZPB "Głos znad Niemna" i "Magazyn Polski na uchodźstwie".
"Będzie przeprowadzona ekspertyza treści tych pism i w zależności od jej wyniku będzie albo sprawa karna, albo administracyjna, albo coś innego" - powiedział Poczobut.
Jak zaznaczył, zebranie ZPB zostało zwołane pod presją władz przed planowanym na wrzesień zjazdem wspieranego przez nie Związku Polaków na Białorusi, którego prezesem jest Józef Łucznik. Według Poczobuta władzom chodzi o to, by członkowie ZPB, także ci z kręgu Borys, wyłonili delegatów na łucznikowski zjazd, co oznaczałoby uznanie przez nich oficjalnej organizacji.
Wtorkowe zebranie - jak wyjaśnił PAP Poczobut - zostało zwołane na wyraźne żądanie przedstawicielki miejscowych władz z wydziału ds. ideologii, która była obecna na wcześniejszym posiedzeniu zarządu oddziału rejonowego w Iwieńcu. Na tamtym posiedzeniu nalegała ona, by członkowie zarządu ZPB wyłonili delegatów na wrześniowy zjazd organizacji Łucznika, na co obecni wówczas na posiedzeniu się nie zgodzili. Oznajmili, że za prezesa związku uznają Andżelikę Borys, więc na zjazd wspieranego przez władze, łucznikowskiego ZPB nie pojadą. (PAP)
mw/ kar/ mow/
