Niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ) przygotowało raport o sytuacji mediów i wolności słowa na Białorusi, z którego wynika, że władze w Mińsku nie spełniły zaleceń UE w dziedzinie wolności słowa.
Dziennikarze BAŻ, jak pisze niezależny portal Karta'97, przypominają, że w minionym roku Białoruś stała się członkiem jednego z głównych projektów unijnych - Partnerstwa Wschodniego i że partnerstwo i współpraca winny się opierać na wartościach europejskich, wśród których miejsce kluczowe zajmuje wolność słowa.
Zdaniem BAŻ władze w Mińsku zadeklarowały gotowość wprowadzenia zmian w kraju, lecz plany pozostały jedynie deklaracją.
W raporcie wyrażono zaniepokojenie sytuacją w mediach zwłaszcza przed wyborami do rad lokalnych i przygotowań do wyborów prezydenta.
W swym raporcie dziennikarze BAŻ zwracają uwagę, że wciąż nie traci aktualności sprawa akredytacji korespondentów i otwierania oficjalnych przedstawicielstw mediów zagranicznych. Władze - z jednej strony - odmawiają akredytacji dziennikarzom zagranicznych mediów, z drugiej zaś zarzucają im nielegalną działalność.
BAŻ podkreśla, że w dalszym ciągu wiele wydań nie może korzystać w państwowego systemu kolportażu. Podkreślono, że nasila się ekonomiczna dyskryminacja prasy nieoficjalnej. BAŻ twierdzi, że na początku roku 2010 duzi reklamodawcy pod naciskiem władz zaczęli zrywać współpracę z niepaństwowymi mediami, co zagraża rozwojowi niezależnej prasy i - w rezultacie - utrudnia rozpowszechnianie obiektywnej informacji w społeczeństwie.
"Zatrważającą tendencją" nazywa BAŻ zakłócanie pracy dziennikarzy przez struktury siłowe, zwłaszcza podczas relacjonowania akcji ulicznych, co jest sprzeczne z ustawą o mediach, która gwarantuje dziennikarzom prawo do przebywania w miejscach ważnych wydarzeń.
Niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ) otrzymało w roku 2004 nagrodę im. Andrieja Sacharowa przyznawaną przez Parlament Europejski za zaangażowanie w obronę praw człowieka i działania na rzecz demokracji. (PAP)
mmp/ ap/
int. arch.