Dyplomaci państw Unii Europejskiej, w tym Polski, złożyli w czwartek kwiaty przy tablicy upamiętniającej ofiary ubiegłorocznego zamachu w mińskim metrze, w którym zginęło 15 osób, a 387 zostało rannych.
Charge d'affaires ambasady Polski Witold Jurasz, który jako jeden z 15 dyplomatów unijnych upamiętnił ofiary zamachu, złożył kwiaty biało-czerwone.
Dyplomaci uczcili pamięć ofiar minutą milczenia przy tablicy, którą odsłonięto w środę - dokładnie w rocznicę zamachu na stacji Kastrycznickaja (ros. Oktiabrskaja) - przy wejściu do tej stacji w centrum Mińska.
Ambasadorów państw UE nie ma w Mińsku od pierwszych dni marca. Wyjechali w geście solidarności z ambasadorami UE i Polski, Mairą Morą i Leszkiem Szerepką, których władze białoruskie poprosiły 28 lutego o opuszczenie kraju i udanie się na konsultacje. Była to ze strony Mińska reakcja na rozszerzenie przez Brukselę sankcji wobec Białorusi.
23 marca ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE po raz kolejny rozszerzyli sankcje wobec Białorusi, m.in. podejmując decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni".
Do wybuchu bomby na stacji Kastrycznickaja doszło 11 kwietnia 2011 roku o godz. 17.56. Za przeprowadzenie tego zamachu stracono 15 marca bieżącego roku dwóch 25-latków z Witebska, Dźmitrego Kanawałaua i Uładzisłaua Kawalioua.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ ap/
