Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: Dziadek Mróz z wizytą u Dzierżyńskiego

0
Podziel się:

W Dzierżynowie na Białorusi, gdzie urodził się Feliks Dzierżyński, co roku
odbywa się uroczystość przyjmowania na służbę nowych funkcjonariuszy KGB, ale wraz ze zbliżaniem
się Nowego Roku miejsce to udziela gościny Dziadkowi Mrozowi na przyjęcia dla dzieci.

W Dzierżynowie na Białorusi, gdzie urodził się Feliks Dzierżyński, co roku odbywa się uroczystość przyjmowania na służbę nowych funkcjonariuszy KGB, ale wraz ze zbliżaniem się Nowego Roku miejsce to udziela gościny Dziadkowi Mrozowi na przyjęcia dla dzieci.

Ze zniszczonych podczas II wojny światowej budynków majątku polskiej rodziny szlacheckiej Dzierżyńskich, gdzie urodzony w 1877 roku Feliks, późniejszy współpracownik Lenina i Stalina, żył do 10. roku życia, zachowały się tylko fundamenty. Jednak władze Białorusi podjęły decyzję o otwarciu tu kompleksu muzealnego i niektóre budynki odbudowano w oryginalnym miejscu i postaci.

Kompleks, poświęcony "Żelaznemu Feliksowi", założycielowi słynącej z okrucieństwa sowieckiej policji politycznej Czeka, poprzedniczki KGB, otwarto dla zwiedzających w 2004 roku. Wcześniej w małym, niestniejącym już budynku mieściła się w Dzierżynowie, leżącym kilkanaście kilometrów od Iwieńca pod Mińskiem, filia Muzeum Iwienieckiego.

Dzierżynowo leży w leśnej głuszy. Gdy podjeżdżamy do wejścia, dostrzegamy na tle drzew dwie zaskakujące postacie - Dziadka Mroza i jego wnuczkę Śnieżynkę. "Skąd się tu wzięliście?" - pytamy. "Z Laplandii - pada odpowiedź. - Czekamy na dzieci". I rzeczywiście, w oddali majaczy autokar.

Grupa kilkudziesięciorga dzieci pod opieką dorosłych wita się z Dziadkiem Mrozem, a my wchodzimy na teren kompleksu muzealnego. Z odrestaurowanego budynku obory dobiega skoczna muzyka. W środku ozdobiona noworocznymi dekoracjami sala z poczęstunkiem już czeka na dzieci.

Rozpoczynamy zwiedzanie. Przewodnik pokazuje fundamenty nieodrestaurowanego domu, gdzie urodził się "Krwawy Feliks", oraz odrestaurowany dwupiętrowy budynek, gdzie mieszkał z rodzicami i ośmiorgiem rodzeństwa. Majątek liczył w sumie 100 ha, z czego 60 ha stanowiły tereny myśliwskie.

Przewodnik uprzedza, że oryginalnych eksponatów jest w domu niewiele: zachowała się popękana filiżanka, z której Dzierżyński pił w Moskwie, jego lampa, biurko, przy którym uczył się po wyjeździe do Wilna w 1887 r., czy mała komódka.

W sali na parterze przedstawiono drzewo genealogicznie Dzierżyńskich. "Jak wiadomo, Feliks Dzierżyński miał tylko jednego syna. W tej chwili żyje dwóch jego wnuków i dwóch prawnuków" - mówi przewodnik. Czy byli na otwarciu muzeum? "Nie" - odpowiada, nie wyjaśniając powodów.

Przewodnik opowiada krótko o rodzeństwie Feliksa Dzierżyńskiego - trzech siostrach i pięciu braciach, nieco więcej miejsca poświęcając siostrze Wandzie.

"Wanda zmarła tu tragiczną śmiercią w wieku 14 lat. Doszło do nieszczęśliwego wypadku. Zastrzelił ją jeden z rodzonych braci. Dzierżyńscy lubili polować, w domu była broń myśliwska. Bawili się nią starsi bracia i przypadkiem wystrzeliła" - opowiada. "Jest wersja, że zabił ją Feliks. Ale nie ma żadnych dokumentów na potwierdzenie tego faktu" - zastrzega.

Pierwsze piętro muzeum jest poświęcone działalności rewolucyjnej Dzierżyńskiego, jednego z przywódców przewrotu bolszewickiego, który w młodości był związany z ruchem socjaldemokratycznym. Podczas zwiedzania nie dowiadujemy się jednak wiele o konsekwencjach działań inicjatora "czerwonego terroru", który pochłonął setki tysięcy "wrogów ludu", czyli przeciwników politycznych bolszewików.

Przewodnik podkreśla, że w latach 1917-1926 Dzierżyński pełnił 18 różnych funkcji, w tym przewodniczącego komitetu ds. walki z bezdomnością dzieci. Troskę o sieroty, których tysiące pozostało po rewolucji i wojnie domowej, ilustruje pomnik przedstawiający Dzierżyńskiego niosącego w ramionach dziecko. Słyszymy też, że Dzierżyński przez 11 lat życia był pozbawiony wolności, z czego 3 lata spędził na katordze.

Na jednym z płócien widać Lenina i Dzierżyńskiego w otoczeniu kilku osób. "Ten obraz przedstawia najbardziej znaną funkcję Dzierżyńskiego - 20 grudnia 1917 r. Włodzimierz Iljicz wręcza mu postanowienie o utworzeniu Czeka, Ogólnorosyjskiej Nadzwyczajnej Komisji ds. Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem. Feliks zostanie jej pierwszym przewodniczącym" - opowiada przewodnik.

W jednej z sal można zobaczyć m.in. podarunki przekazane filii Muzeum Iwienieckiego. Na jednym z pamiątkowych talerzy widnieje napis po polsku: "Wyższa Szkoła Oficerska im. Feliksa Dzierżyńskiego. 1944-1984 w służbie narodu. Rocznica MO i SB. MSW". Jest też zdjęcie z 1951 r. przedstawiające pomnik Dzierżyńskiego w Warszawie.

W muzeum nie można kupić żadnych pamiątek. "Ale myślimy np. o znaczkach metalowych" - zapewnia przewodnik.

Bilet indywidualny kosztuje 2000 rubli (ok. 80 gr.), a wycieczka z przewodnikiem 5 tys. rubli (niecałe 2 złote).

W pierwszy weekend grudnia jesteśmy tu sami, ale przewodnik twierdzi, że zwiedzających niezależnie od pory roku nie brakuje. "Oczywiście zainteresowanie nie jest już tak duże, jak w czasach komunizmu, kiedy było tu nawet 10 wycieczek dziennie, ale nadal się utrzymuje. Przyjeżdżają uczniowie, wycieczki turystyczne, delegacje" - mówi. "Mamy zwiedzających praktycznie z całego byłego ZSRR, z Chin. Przyjeżdżają także Polacy, choć mają inne poglądy na temat Dzierżyńskiego. Zwiedzają to muzeum z innego punktu widzenia" - zauważa.

Kiedy wychodzimy, z budynku obory dobiega przez mikrofon głos Dziadka Mroza: "Zjadłyście już dzieci? Jedzcie, bo zaraz przyjdzie Śnieżynka".

Z Dzierżynowa Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ awl/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)