Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: Grzywny dla uczestników pikiety w obronie polskiej szkoły

0
Podziel się:

Siedmioro członków nieuznawanego przez władze białoruskie Związku Polaków na
Białorusi (ZPB) skazano w środę na kary grzywny za udział w piątkowej pikiecie w obronie polskiej
szkoły w Grodnie - powiedział PAP prezes Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut.

Siedmioro członków nieuznawanego przez władze białoruskie Związku Polaków na Białorusi (ZPB) skazano w środę na kary grzywny za udział w piątkowej pikiecie w obronie polskiej szkoły w Grodnie - powiedział PAP prezes Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut.

Skazanym nakazano zapłacenie grzywien w wysokości od 1,5 do 5 mln rubli białoruskich (620-2070 zł). Uznano ich za winnych udziału w nielegalnym zgromadzeniu.

Najwyższą grzywnę wymierzono redaktor naczelnej "Głosu znad Niemna" na uchodźstwie Grażynie Szałkiewicz. "Skazano mnie za aktywny udział w nielegalnej pikiecie. Sędzia nie chciała wziąć pod uwagę, że jestem dziennikarką i mam akredytację" - powiedziała PAP Szałkiewicz.

Poczobut podkreślił, że ZPB złożył cztery wnioski o zgodę na pikietę w obronie polskiej szkoły, ale wszystkie zostały odrzucone.

"Taka jest polityka władz. Od 2005 r. wielokrotnie zwracaliśmy się do władz o pozwolenie na przeprowadzenie różnych akcji związanych z prawami Polaków, ale nigdy nie otrzymywaliśmy zgody. Władze Grodna świadomie stwarzają taką sytuację, że Związek jest zmuszony pikietować nielegalnie. Chodzi o to, żeby móc ludzi represjonować i żeby się bali" - powiedział PAP Poczobut.

Jak zaznaczył, odmowy zgody na pikiety były absurdalne. "Mówili nam, że powinniśmy byli zawrzeć umowę z milicją. A na milicji mówią, że to niemożliwe, bo nie ma pozwolenia. Jednym słowem, błędne koło" - dodał.

Nieuznawany przez władze Białorusi ZPB zorganizował w piątek w Grodnie pikietę przeciwko wprowadzeniu do szkoły polskiej w tym mieście klas rosyjskojęzycznych. Jeszcze przed jej rozpoczęciem, a potem w jej trakcie zatrzymano 20 osób, w tym dwoje wiceprezesów Związku: Mieczysława Jaśkiewicza i Renatę Dziemiańczuk. Działacz ZPB Igor Bancer jeszcze tego samego dnia został skazany na 13 dni aresztu. Osoby zatrzymane przed rozpoczęciem pikiety, w tym Jaśkiewicza, zwolniono bez spisywania protokołu. Pozostałym nakazano stawienie się w sądzie w różnych terminach.

Pikieta została rozbita przez milicję. "Ludzi zabierano do autokarów, wynoszono (trzymając) za ręce i za nogi, rwano ubranie. Było sporo osób starszych, w wieku 60-70 lat" - opowiadała prezes ZPB Andżelika Orechwo. Orechwo na początku maja informowała, że władze Grodna podjęły decyzję o ulokowaniu w polskiej szkole nr 36 klas rosyjskojęzycznych ze szkoły nr 27 w tej samej dzielnicy. Podkreślała, że byłby to "pierwszy krok ku likwidacji szkoły".

Szef wydziału oświaty urzędu dzielnicowego w Grodnie Siarhiej Łamieka uzasadniał w rozmowie z PAP potrzebę przeniesienia klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły znacznym wzrostem liczby klas w szkole nr 27, które już nie mieszczą się we własnym budynku.

"Dlatego pomyśleliśmy o ewentualności ulokowania dwóch klas pierwszych w innej placówce edukacyjnej" - powiedział. Jak zapewnił, byłoby to rozwiązanie tymczasowe, które ma odciążyć szkołę nr 27 do czasu wybudowania nowej szkoły w dzielnicy. Podkreślił, że kwestia zmiany statusu szkoły z polskim językiem nauczania "nie była, nie jest i nie będzie podnoszona".

Klas rosyjskojęzycznych nie można w szkole umieścić bez zgody właściciela budynku, czyli uznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, który jeszcze nie podjął decyzji w tej sprawie.

Orechwo powiedziała PAP, że nieuznawany przez władze Związek obawia się, że jeżeli decyzja nie zostanie podjęta i ogłoszona teraz, to może dojść do próby wprowadzenia klas "po cichu".

"Oficjalny ZPB zapowiada cały czas, że podejmie decyzję na swojej Radzie. Ale mamy już koniec roku szkolnego. Wszyscy liczą pewnie na to, że sprawa ucichnie, a na jesieni dzieci przyjdą do szkoły i zobaczą, że są też klasy rosyjskojęzyczne" - powiedziała.

Ambasada RP na Białorusi w maju wystosowała do białoruskiego MSZ notę z pytaniem o zamiary dotyczące polskiej szkoły w Grodnie. "Chcemy znać oficjalne stanowisko władz" - podkreślał w rozmowie z PAP konsul polski w Grodnie Andrzej Chodkiewicz. Jak dodał, wypowiedzi w tej sprawie dzielnicowego kuratora w Grodnie Siarhieja Łamieki nie mają oficjalnego charakteru.

W szkole polskiej w Grodnie uczy się 383 dzieci.

Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ jo/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)