Białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka oświadczył we wtorek, że jest gotów współpracować z Unią Europejską, ale nie na warunkach opozycji.
"Niech nikt nie myśli, że chcę sprawić przyjemność Zachodowi. Robię tylko to, co jest korzystne dla naszego narodu albo co może być jutro korzystne. Czy korzystnie jest mieć z Unią Europejską dobre, bliskie stosunki tak jak z Rosją? Bardzo korzystnie" - powiedział Łukaszenka w programie pierwszym białoruskiego radia.
Oświadczył, że dziś Europa jest gotowa prowadzić dialog tylko z nim, "uczciwym, przewidywalnym człowiekiem", a nie z "tak zwaną opozycją, której nie widać nawet przez szkło powiększające".
Skrytykował przy tym opozycję za jej próby sformułowania "nieadekwatnych oczekiwań" wobec dialogu z UE.
Opozycjoniści "napisali całą petycję, mam ten dokument na biurku. A czeskie przewodnictwo UE zaczyna teraz przygotowywać porządek dnia dla rozmów z Białorusią, opierając się na wymaganiach opozycji" - oznajmił.
Jak dodał, ostrzegł już białoruskie MSZ, że takie podejście jest "bez perspektyw".
"Mamy opracowany porządek dnia, są ważne problemy, a nie to, czego życzy sobie opozycja. Opozycja przez Unię Europejską i Amerykę niczego na nas nie wymusi" - podkreślił Łukaszenka.
W październiku zeszłego roku UE zdecydowała o zawieszeniu na pół roku sankcji wizowych wobec przedstawicieli reżimu, w tym prezydenta, określanego przez USA jako "ostatni dyktator Europy". W zeszłym tygodniu Parlament Europejski opowiedział się za kontynuowaniem polityki stopniowego zbliżenia UE z Białorusią. (PAP)
ksaj/ kar/
4296 arch.
