Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: Media: UE nie wdała się za Szwecję w walkę z Łukaszenką

0
Podziel się:

Unia Europejska postanowiła nie włączać się na razie w dyplomatyczną wojnę
miedzy dwoma państwami: Białorusią i Szwecją - ocenia w sobotę komentator Alaksandr Kłaskouski w
niezależnej gazecie internetowej "Biełorusskije Nowosti".

Unia Europejska postanowiła nie włączać się na razie w dyplomatyczną wojnę miedzy dwoma państwami: Białorusią i Szwecją - ocenia w sobotę komentator Alaksandr Kłaskouski w niezależnej gazecie internetowej "Biełorusskije Nowosti".

"10 sierpnia w Brukseli zdecydowano nie odwoływać ambasadorów z Białorusi, a kwestię możliwego rozszerzenia sankcji (wobec Mińska) postanowiono odłożyć" - pisze Kłaskouski, komentując piątkowe nadzwyczajne posiedzenie ambasadorów wchodzących w skład Komitetu Politycznego i Bezpieczeństwa Rady UE, zwołane w związku z wydaleniem przez Mińsk ambasadora i innych pracowników ambasady Szwecji.

Komitet Rady UE zdecydował w piątek, że białoruscy ambasadorowie w całej UE otrzymają jasny przekaz z wyrazami solidarności dla Szwecji. Zapowiedziano też przegląd unijnych sankcji wobec Białorusi w nadchodzących miesiącach. Nie zdecydowano się jednak na odwołanie wszystkich ambasadorów państw UE z Mińska, jak to miało miejsce pod koniec lutego, gdy Białoruś poprosiła o opuszczenie kraju ambasadorów Polski i UE, Leszka Szerepkę i Mairę Morę.

"Wbrew prognozom, że może dojść do powtórzenia gestu z początku wiosny, gdy ambasadorowie krajów UE solidarnie opuścili stolicę +ostatniej dyktatury Europy+, uczestnicy nadzwyczajnego posiedzenia Komitetu Politycznego i Bezpieczeństwa Rady UE ograniczyli się do moralnego poparcia Szwecji" - pisze Kłaskouski, zdaniem którego widać, że Europa nie rwie się do walki z Białorusią.

Uważa on, że złożyło się na to kilka przyczyn. Jedną z nich widzi w sezonie urlopowym wśród ambasadorów, na który nałożyła się rotacja dyplomatycznych kadr, przez co "ładnej powtórki" wiosennego gestu nie udałoby się uzyskać "choćby z przyczyn czysto technicznych". Po drugie, taka powtórka według niego nie wywarłaby już na Mińsku wrażenia.

"I wreszcie, lepiej, jeśli ambasadorowie są na miejscu: choćby białoruskie kierownictwo bardzo się krzywiło, to jednak pod +wrogim+ dozorem zachowuje się w sposób bardziej zdyscyplinowany" - pisze Kłaskouski.

Politolog Andrej Fiodarau wyraża w "Biełorusskich Nowostiach" opinię, że liczy się również to, iż tym razem tło konfliktu dyplomatycznego jest "niezupełnie czarno-białe". Poprzedziło go bowiem naruszenie białoruskiej granicy przez pracowników szwedzkiej agencji reklamowej Studio Total, którzy 4 lipca zrzucili z awionetki nad Białorusi pluszowe misie z apelami o wolnośćwolność słowa, a więc, "jak by nie było, złamali prawo".

Ponadto - wskazuje Fiodarau - Szwecja odpowiedziała na odmowę przedłużenia akredytacji swojemu ambasadorowi w Mińsku "z asymetryczną surowością, wypraszając z kraju dwóch dyplomatów i faktycznie odmawiając przyjęcia nowego białoruskiego ambasadora".

W opinii analityka Białoruskiego Instytutu Badań Strategicznych Dziniasa Mieljancoua, UE nie chciała też dwa razy podejmować zdecydowanych kroków wobec Mińska, skoro jesienią i tak zapadnie kolejna decyzja na temat sankcji. A, jak ocenia Kłaskouski, Bruksela będzie zmuszona wprowadzić nowe sankcje wobec białoruskiego reżimu, gdyż nie ustąpi w kwestii więźniów politycznych na Białorusi, jest to dla niej bowiem "kwestia honoru".

"Biełorusskije Nowosti" podkreślają też, że 23 września odbędą się na Białorusi wybory parlamentarne i od tego, jak zostaną one ocenione przez obserwatorów OBWE, będą zależeć stosunki z UE. Misja OBWE swoją ocenę przedstawi zaś dopiero od koniec października. "Dlatego UE postanowiła na razie nie robić zdecydowanych ruchów, by nie prowokować Miśka do nasilenia represji w apogeum kampanii wyborczej" - cytuje portal Mieljancoua.

W ubiegły piątek białoruskie MSZ powiadomiło, że nie przedłużyło akredytacji szwedzkiemu ambasadorowi w Mińsku Stefanowi Erikssonowi. W odpowiedzi Szwecja poprosiła o opuszczenie kraju 2 białoruskich dyplomatów. W środę Białoruś odwołała wszystkich pracowników swojej ambasady w Szwecji i wystąpiła do Sztokholmu o odwołanie pracowników szwedzkiej ambasady w Mińsku.

Prezydent Alaksandr Łukaszenka twierdzi, że nieprzedłużenie akredytacji ambasadorowi Szwecji nie miało związku z lotem Szwedów 4 lipca, chociaż według niego współpracowali oni ze szwedzką ambasadą, tylko z tym, że Eriksson "niszczył wszystko, co pozytywne, w stosunkach Białorusi i Szwecji".

Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska(PAP)

mw/ jhp/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)