Planowane na poniedziałek rozprawy przeciwko 14 kierowcom zatrzymanym przez białoruską milicję podczas demonstracji na przejściu granicznym Bruzhi-Kuźnica Białostocka, zostały odroczone, gdyż w Grodnie wszyscy sędziowie tego dnia byli już zajęci.
Kierowców zatrzymanych w niedzielę wieczorem podczas demonstracji przeciwko zakazowi wywozu za granicę niektórych towarów, umieszczono w areszcie w Grodnie; grozi im kara do 15 dni więzienia - podał w poniedziałek niezależny portal "Biełorusskije Nowosti".
Jak podało MSW kierowcy zostali zatrzymani za naruszenie przepisów dotyczących "organizacji i przeprowadzenia imprez masowych" i niepodporządkowanie się poleceniom milicji.
Od niedzieli na Białorusi obowiązują nowe przepisy dotyczące przekraczania granicy i wywozu towarów. Zgodnie z nimi część towarów, m.in. benzynę i olej napędowy, można wywozić nie częściej niż raz na 5 dni. Chodzi o ograniczenie wywozu na Litwę i do Polski przez osoby fizyczne benzyny i oleju napędowego oraz innych podstawowych towarów o cenach regulowanych przez państwo białoruskie.
Od rana w niedzielę zawracano z przejścia kierowców, którzy próbowali przejechać po raz drugi tego samego dnia. Wywołało to niezadowolenie oczekujących na przejazd, gdyż handel przygraniczny jest głównym źródłem dochodów mieszkańców terenów wzdłuż granicy z Polską.
Około 200 kierowców zablokowało ok. godz. 18 (godz. 17 czasu polskiego) w niedzielę przejście graniczne, domagając się zniesienia nowych przepisów i spotkania z przedstawicielami miejscowych władz. Do protestującymi przyjechali przedstawiciele władz obwodu grodzieńskiego, obwodowej prokuratury, MSW, KGB i urzędu celnego. "Wyjaśnili oni obecnym sytuację gospodarczą w kraju i uprzedzili o bezprawności ich działań" - napisano w komunikacie MSW.
Gdy kierowcy nie zgodzili się przerwać blokady, przysłano przeciwko nim oddział specnazu. Protestujący trzymali się za ręce i śpiewali hymn białoruski. Demonstrację udało się rozpędzić dopiero z użyciem gazu łzawiącego. Milicjant i jeden z protestujących zostali przewiezieni do szpitala. Miejscowe władze twierdzą, że to nie milicja użyła gazu, a jeden z demonstrantów.
Ruch na przejściu granicznym wznowiono ok. godz. 21 (godz. 20 czasu polskiego).(PAP)
jo/ kar/
9192372 arch.
