Główna białoruska gazeta opozycyjna "Narodnaja Wola" ocenia w środę, że należy przyjąć propozycję okrągłego stołu, o którym mówił niedawno prezydent Alaksandr Łukaszenka, ponieważ dialog z władzą jest koniecznym warunkiem rozpoczęcia reform politycznych.
Zdaniem wiceszefowej gazety, znanej dziennikarki opozycyjnej Swiatłany Kalinkinej, atuty w postaci sytuacji zewnętrznej, wewnętrznej i względów moralnych są teraz w rękach opozycji. "I tylko od niej zależy, jakie wysunie żądania i jaką odegra rolę" - pisze Kalinkina. Zastrzega, że "obowiązkowym warunkiem dialogu" jest uwolnienie uwięzionych opozycjonistów; proponuje też "wprowadzenie moratorium na dalsze represje".
"Wszystko pozostałe to już sztuka negocjacji i jest to co najmniej szansa" - wskazuje publicystka w komentarzu opublikowanym na stronie internetowej gazety.
Argumentuje: "Jaki jest sens propozycji, by odmówić dialogu? Czekanie na cud? Nadzieja na to, że problem władzy na Białorusi rozwiąże w sekrecie amerykański oddział piechoty morskiej? (...) Nadzieja na to, że władza sama zwolni swoje gabinety?".
"Szczerze mówiąc, sama nie mogę uwierzyć, że ten cel został osiągnięty, że Łukaszenka w końcu przemówił na temat wewnątrzbiałoruskiego dialogu z udziałem arbitrów międzynarodowych, europejskich i rosyjskich. Dlatego, że tym samym uznaje to, co zawsze negował - że opozycja, ludzie niezadowoleni z jego rządów, to realna siła, której nie może ani zdusić, ani ignorować" - przyznaje Kalinkina.
Wyraża jednak przypuszczenie, że Łukaszenka "mimo to, jak się wydaje, dojrzał (do dialogu), dlatego, że jego słowa przekazały nawet media państwowe - a więc, nie palnął tego tak po prostu, w uniesieniu".
"Jeśli się wyjaśni, że chodziło nie o dialog, lecz o niezobowiązującą do niczego dyskusję polityczną o losach kraju, to trzeba poczekać uznając, że był to falstart. A jeśli mimo wszystko zostanie przyjęty format dialogu, ale opozycja ma w nim odegrać rolę warzywa politycznego (...) - to już niemało" - uważa dziennikarka.
Wskazuje, że "najłatwiej wyobrazić sobie siebie w roli warzywa i od razu odmówić". W jej ocenie, oznacza to jednak "urazy, strach, złe doświadczenia, kompleksy", a nie politykę. "Realna polityka to nie emocje, to zawsze kalkulacje. Jakie kalkulacje mogą stać za rezygnacją z dialogu?" - przekonuje autorka "Narodnej Woli".
Łukaszenka powiedział w poniedziałek, że proponuje wszystkim "rozsądnie myślącym", "bez względu na to, do jakiego obozu politycznego należą", by siąść za okrągłym stołem i "realnie ocenić, kto ile jest wart, i ile może zrobić w celu efektywnego poprawienia sytuacji w kraju".
Dodał, że chciałby zaproponować również i Unii Europejskiej i Rosji, by oddelegowały przedstawicieli "do udziału w tym okrągłym stole". Zastrzegł przy tym, że "przyszłość Białorusi powinna decydować się nie na placach i barykadach, ale drogą dialogu". (PAP)
awl/ mmp/ ap/