Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: Prasa: Proces nie wyjaśnił sprawy "prowokatora" z 19 grudnia

0
Podziel się:

Niezależny białoruski tygodnik "Biełorusy i Rynok" pisze w poniedziałek, że
proces uczestników protestów powyborczych, w którym skazano 25-letniego alkoholika, najpierw
ogłoszonego prowokatorem, nie wyjaśnił, jak człowiek ten trafił na demonstrację.

Niezależny białoruski tygodnik "Biełorusy i Rynok" pisze w poniedziałek, że proces uczestników protestów powyborczych, w którym skazano 25-letniego alkoholika, najpierw ogłoszonego prowokatorem, nie wyjaśnił, jak człowiek ten trafił na demonstrację.

Mowa o 25-letnim Uładzimirze Chamiczence, którego media opozycyjne podejrzewały o to, że na polecenie władz wybijał szyby w drzwiach gmachu rządu podczas demonstracji 19 grudnia. Atak na drzwi oskarżyciele w procesach uczestników demonstracji interpretują jako szturm na gmach.

Chamiczenka "już wcześniej był karany w sprawach administracyjnych i karnych", a w sądzie "przyznał się, że w stanie upojenia alkoholowego wybijał szyby, ale działo się to tylko dlatego, że był pijany" - wyjaśnia tygodnik. Wystąpienie Chamiczenki w sądzie "wyraźnie napisał adwokat, gdyż oskarżony czyta z trudem, a długich i trudnych słów w ogóle nie może przeczytać" - relacjonuje tygodnik.

"Nie wiedziałem, czego chcą ci ludzie. Na placu znalazłem się przypadkowo. Nie mogłem bić się z milicjantami, bo się ich boję. Nie jestem tacy jak inni, ja wielu rzeczy nie rozumiem. Dlatego proszę sąd o łagodną karę" - mówił Chamiczenka o swoim udziale w wydarzeniach 19 grudnia.

Tygodnik "Biełorusy i Rynok" wyjaśnia, że "to właśnie w rękach Chamiczenki znalazła się skrobaczka do usuwania śniegu, która w protokole wizji lokalnej na miejscu demonstracji figuruje jako czekan". Protokół ten jest wśród materiałów sprawy na wszystkich procesach oskarżonych o udział w masowych zamieszkach podczas demonstracji.

Pismo zastanawia się, skąd Chamiczenka wziął narzędzie, skoro na plac przed budynkiem rządu przyszedł z pustymi rękami. Zadaje też kolejne pytania: "Jak trafił na Plac Niepodległości (miejsce demonstracji - PAP) nałogowy alkoholik, nigdzie nie pracujący i zameldowany w Słucku? Kto go dowiózł do centrum Mińska i kto zaproponował mu alkohol?".

Tygodnik zauważa, że tymi kwestiami "sąd się nie zainteresował". Chamiczenka otrzymał karę trzech lat kolonii karnej o zaostrzonym reżimie ze skierowaniem na przymusowe leczenie. Sąd skazał też jego współoskarżonych: dwaj aktywiści ruchów opozycyjnych otrzymali po cztery lata kolonii karnej, dwaj uczestnicy demonstracji nie związani z opozycją - po trzy lata. "Wyroki stały się surowsze" - wybija w tytule artykułu tygodnik "Biełorusy i Rynok". (PAP)

awl/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)