# komentarz rzecznika Gazpromu #
21.06. Mińsk,Moskwa (PAP/AFP,ITAR-TASS) - Białoruś spłaci dług gazowy wobec Rosji w ciągu dwóch tygodni - zapowiedział w poniedziałek białoruski wicepremier Uładzimir Siemaszko po ograniczeniu przez Gazprom dostaw gazu na Białoruś. Gazprom twierdzi jednak, że nie zamierza czekać tyle czasu.
"Białoruś przewiduje uregulowanie swojego zadłużenia gazowego w ciągu dwóch najbliższych tygodni" - powiedział Siemaszko.
"Nigdy nie ukrywaliśmy przed naszymi kolegami (Rosjanami), że mamy problemy z tą walutą - powiedział, odnosząc się do dolara, czyli waluty wykorzystywanej w płatnościach gazowych z Rosją. - Musimy pożyczyć, żeby zapłacić".
W zamian Mińsk domaga się od rosyjskiego monopolisty gazowego Gazpromu zapłaty 220 mln dolarów za tranzyt gazu do Europy przez białoruskie terytorium. "Strona białoruska domaga się z kolei (od Moskwy) uregulowania długu za tranzyt" - powiedział Siemaszko.
Rzecznik rosyjskiego koncernu Siergiej Kuprijanow oświadczył jednak: "Nikt nie będzie czekać dwóch tygodni. Następna ocena sytuacji zostanie dokonana na posiedzeniu sztabu operacyjnego Gazpromu 22 czerwca (we wtorek) o godz. 10.00 (8.00 czasu polskiego).
W poniedziałek rano Gazprom ograniczył dostawy gazu na Białoruś o 15 proc. w związku z zadłużeniem Mińska za gaz, szacowanym przez Rosję na 192 mln dolarów.
Kilku wysokich rangą przedstawicieli władz białoruskich ostrzegało w ostatnich dniach, że znaczne ograniczenie dostaw rosyjskiego gazu mogłoby się odbić na Unii Europejskiej, gdyż 20 proc. otrzymywanego przez nią rosyjskiego gazu jest transportowane przez Białoruś. (PAP)
mw/ ap/
6474767 6475490 arch.