Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruś: Żona opozycjonisty, który zbiegł do Polski, jest w Kobryniu

0
Podziel się:

Alona Łukin, żona białoruskiego opozycjonisty Alaksandra Łukina, który uciekł
do Polski przy próbie zatrzymania go na granicy, została ukarana mandatem i wróciła do miejsca
zamieszkania - Kobrynia. Poinformowały o tym w czwartek białoruskie media opozycyjne.

Alona Łukin, żona białoruskiego opozycjonisty Alaksandra Łukina, który uciekł do Polski przy próbie zatrzymania go na granicy, została ukarana mandatem i wróciła do miejsca zamieszkania - Kobrynia. Poinformowały o tym w czwartek białoruskie media opozycyjne.

Do incydentu doszło we wtorek na przejściu granicznym w Sławatyczach (Lubelskie), gdy Łukin wraz z rodziną próbował przekroczyć granicę. Budynek na przejściu granicznym jest podzielony na dwie części - polską i białoruską. Według Alony Łukin gdy białoruscy pogranicznicy długo sprawdzali dokumenty, jej mąż, obawiając się problemów, zbliżył się do polskiej części. Po pewnym czasie funkcjonariusze ruszyli za nim na polską stronę.

"Łapali go jak prawdziwego złoczyńcę: biegli za nim, wykręcili mu ręce, porwali odzież, zadali obrażenia. Wyglądało to okropnie. Po pewnym czasie zjawił się szef polskiej zmiany i zaczęto wyjaśniać sytuację. Gdy dowiedzieli się, że może chodzić o prześladowanie z przyczyn politycznych, powiedzieli, że Alaksandr zostaje u nich" - powiedziała Alona Łukin.

Ona sama również była po polskiej stronie, ale - jak wyjaśniła - białoruscy pogranicznicy odmówili przekazania im dzieci, które zostały po ich stronie granicy. "Pogranicznicy powiedzieli, że zostawiłam dzieci, a ponieważ one znajdują się na terytorium Białorusi (...), to nikt nam nie odda dzieci. Wyglądało na to, że wzięli je jako zakładników" - powiedziała żona opozycjonisty.

Po tym, kiedy wróciła do dzieci, białoruscy funkcjonariusze ukarali ją mandatem za wykroczenie administracyjne. Alona Łukin z córką i synem wróciła do Kobrynia.

Jak podaje Radio Swaboda, Łukin, przedsiębiorca z Kobrynia, podczas ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej na Białorusi przyłączył się do grupy poparcia na rzecz kandydatury opozycyjnego polityka Andreja Sannikaua. Spotykał się z tym kandydatem i wyrażał poparcie dla jego programu. Został zatrzymany na demonstracji opozycji 19 grudnia, w wieczór powyborczy w Mińsku i skazany za udział w niej na 15 dni aresztu. Potem wyjechał do Francji, skąd próbował razem z rodziną przez Polskę wrócić na Białoruś.

Z Mińska Anna Wróbel (PAP)

awl/ mc/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)