Białoruski Niezależny Związek Zawodowy (BNP) zrzeszający m.in. górników i pracowników przemysłu naftowego ogłosił oświadczenie, w którym żąda cofnięcia przekształcenie w spółkę akcyjną firmy Biełaruśkalij, uznając, że odbyło się ono z naruszeniem konstytucji .
Biełaruśkalij to jeden z największych na świecie producentów soli potasowej i jedno z głównych białoruskich przedsiębiorstw-eksporterów. Zatrudnia około 20 tys. pracowników.
Jak podaje w piątek niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti", władze związku przyjęły przed tygodniem oświadczenie do władz, które zajmowały się przekształceniem Biełaruśkalij, oraz do prokuratury.
Związek uważa, że przekształcenie Biełaruśkalij w spółkę akcyjną odbyło się z naruszeniem konstytucji i kodeksu cywilnego. "Jeśli w najbliższym czasie nie pojawi się inwestor, to cały zysk z tzw. spółki akcyjnej należy do jednego +inwestora+ w postaci państwa. Problem polega na tym, że zgodnie z prawem inwestor nie może być jeden. Nikt nie przeprowadza prywatyzacji sam ze sobą" - uważają działacze związku.
Według nich robotnicy przedsiębiorstwa, którzy powinni otrzymać część akcji nieodpłatnie lub za pieniądze byli "odsunięci od tych spraw, tak jak i inni obywatele Białorusi".
BNP żąda, by Biełaruśkalij, przekształcony w sierpniu w spółkę akcyjną, w której 100 proc. akcji należy do państwa, z powrotem przekształcić w przedsiębiorstwo państwowe.
Pod koniec listopada władze białoruskie ogłosiły, że cały pakiet akcji zakładów ma wartość 30 mld dolarów, ale sprawa sprzedaży Biełaruśkalij "na razie jest w zawieszeniu", a warunki strony białoruskiej rozważają potencjalni inwestorzy z Chin.
Z Mińska Anna Wróbel (PAP)
awl/ kar/