Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białoruscy katolicy święcą pokarmy na wielkanocny stół

0
Podziel się:

Katolicy odwiedzają w Wielką Sobotę kościoły na całej Białorusi, by święcić
pokarmy na wielkanocny stół. W jednej z najbardziej znanych świątyń katolickich, mińskim kościele
p.w. śś. Szymona i Heleny (Czerwonym Kościele) od rana przewijają się tłumy wiernych.

Katolicy odwiedzają w Wielką Sobotę kościoły na całej Białorusi, by święcić pokarmy na wielkanocny stół. W jednej z najbardziej znanych świątyń katolickich, mińskim kościele p.w. śś. Szymona i Heleny (Czerwonym Kościele) od rana przewijają się tłumy wiernych.

Pani Maria pokazuje zawartość swojego koszyka: "Gruszka dla wnuczki, dwa pofarbowane na czerwono i brązowo jajka, ciemny chleb, sól, woda i wędliny, które sama piekłam" - mówi.

Jak podkreśla, uważa się za Białorusinkę, ale jej mama mówiła i pisała po polsku. "Po rosyjsku też mówiła i czytała, ale pisać już nie umiała. Pamiętam, że wszystkim w naszej miejscowości pisała listy do Polski, jak ktoś miał tam krewnych" - opowiada.

Pani Maria pochodzi ze Świra (północny wschód Białorusi), a jej rodzina jest katolicko-prawosławna. "Moja synowa jest prawosławna i trzy wnuczki też ochrzczono w cerkwi, ale syna chrzciłam w kościele katolickim. Woziłam go aż pod litewską granicę, bo nasz kościół nie działał, przechowywano tam cały kołchozowy majątek" - wspomina.

Inna pani Maria, która pochodzi z rejonu stołpeckiego na zachód od Mińska, też ma rodzinę mieszaną wyznaniowo - ona i dwoje dzieci to katolicy, a mąż - prawosławny. Jej mama chodziła do polskiej szkoły, ale ona sama nie mówi po polsku. Tak jak wielu innych wiernych pani Maria przyniosła do kościoła duży koszyk, w którym są chleb, sól, woda, wędliny i cukierki.

"Kiedyś święconka była bardzo skromna - opowiada. - Pamiętam, jak kupowało się dużą męską chustkę do nosa i zawijało w nią samodzielnie wypieczoną bułkę, sól i jajka. To było wszystko".

Teraz wielu wiernych wyręczają w pieczeniu ciast inni. W Czerwonym Kościele postawiono kilka stoisk z babami wielkanocnymi zamówionymi w jednej w mińskich cukierni. Można także kupić przygotowaną przez tę samą cukiernię paschę.

"Są bardzo smaczne, sama je kupuję" - zachwala baby sprzedająca je Olga. Jej koleżanka Gala dodaje: "Sama nie wiem, ile sprzedaliśmy, ale bardzo dużo. Tylko wczoraj kupiono ze trzysta sztuk".

Metropolita mińsko-mohylewski, arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz szacuje, że na całej Białorusi żyje około 1,5 mln katolików, a w samym Mińsku 300 tys.

Czerwony Kościół, stojący przy placu Niepodległości w centrum Mińska, jest jedną z czterech świątyń katolickich w stolicy Białorusi. Abp Kondrusiewicz podkreśla, że to bardzo mało, jak na tylu wiernych, ale w Mińsku wyznaczono już dziewięć placów pod budowę nowych kościołów, a prace na dwóch z nich są zaawansowane.

Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ awl/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)