Należy aktywniej rozwijać stosunki polsko-białoruskie, gdyż Białoruś jest obecnie nadmiernie powiązana z Rosją - powiedział PAP szef białoruskiego ośrodka socjologicznego ECOOM, uważanego za bliski administracji prezydenckiej, politolog Siarhiej Musijenka.
Musijenka ocenił, że obecnie stosunki polsko-białoruskie są w stanie zastoju. "Nie widzę znaczącego przełomu ani w sferze gospodarczej, ani kulturalnej" - podkreślił w czasie rozmowy z PAP w Warszawie.
Za problemy w stosunkach dwustronnych obwinił "siły trzecie". "To złe dla naszych narodów, jeśli w stosunki między nami mieszają się siły trzecie (...). Uważam, że w relacjach między naszymi narodami nie ma żadnych problemów. Nastawienie do Polaków na Białorusi jest bardzo ciepłe. Nie mają oni żadnych trudności z samoidentyfikacją. Nigdy nie ukrywali i nie ukrywają, że są Polakami" - ocenił szef ECOOM.
Nie wyjaśnił, jakie "siły trzecie" ma na myśli. "Nie wiem, skąd się biorą problemy w stosunkach między nami. Jestem przekonany, że ich źródłem nie są zwykli ludzie mieszkający w Polsce i na Białorusi (...). Nie chcę nikogo obwiniać. Mogę się domyślać czy nawet dokładnie wiedzieć, ale nie chcę o tym mówić, bo lepiej rozwijać stosunki" - powiedział.
Musijenka uważa, że niedawne zawirowania gospodarcze na Białorusi wynikają ze "zbytniego zbliżenia z Rosją". "Powinno być więcej polskiego kapitału, polskich, litewskich, łotewskich przedsiębiorstw" - podkreślił, zwracając uwagę, że nadmierne powiązanie z Rosją grozi przeniesieniem się na Białoruś "niedemokratycznych metod prowadzenia biznesu". "Ci ludzie przyjeżdżają z walizkami pieniędzy i korumpują urzędników. Polskie metody prowadzenia działalności gospodarczej są jednak bardziej europejskie" - dodał.
Jak podkreślił, zacieśnienie więzów gospodarczych z Białorusią byłoby dla Polski tym korzystniejsze, że powstałby wspólny rynek białorusko-rosyjsko-kazachski. "Wejście na nasz rynek w dowolnym miejscu oznacza, że produkcja bez żadnych barier trafi do Kazachstanu, do Magadanu, do Władywostoku, jednym słowem całej Rosji. To ogromny rynek. Ten, kto nie dostrzega tych perspektyw, wiele traci" - zaznaczył.
Uważa on, że największą przeszkodą w rozwijaniu dwustronnych stosunków gospodarczych jest nieodpowiednie "informacyjne zabezpieczenie tego procesu". "Byłoby dobrze, gdyby wasze media pokazywały warunki prowadzenia u nas działalności gospodarczej, warunki życia ludzi, drogi. Niestety niewiele osób wie, że nasze drogi są o wiele lepsze niż wasze" - powiedział.
"Niemcy to rozumieją. Niemieckich firm jest u nas o wiele więcej niż polskich. To kwestia mentalności. Uznano u was za priorytet kierowanie się na Europę. A Niemcy odwrotnie - ściągają do nas" - zaznaczył.
Jak podkreślił, warunki prowadzenia działalności gospodarczej na Białorusi są pod niektórymi względami lepsze od tych w Rosji, bo "nie ma wymuszania pieniędzy, nie ma korupcji, nie ma oligarchów".
Musijenka zwrócił uwagę, że Białorusinów i Polaków wiele łączy. "Pod pewnymi względami jesteśmy sobie bardzo bliscy. Wiążą nas kwestie genetyczne, historyczne. Nie sposób tych więzów rozerwać" - zaznaczył.
Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ kar/ gma/