# dochodzą szczegóły rozprawy, m.in. data ogłoszenia wyroku #
30.01. Białystok (PAP) - Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku odbyło się w czwartek postępowanie apelacyjne w sprawie Białorusina Andrieja Żukowca, oskarżonego o oszustwo przy uzyskaniu prawie 700 tys. dolarów kredytów w swoim kraju. Wyrok ma być ogłoszony 6 lutego.
Sąd pierwszej instancji skazał Żukowca na 3 lata więzienia i 15 tys. zł grzywny. Co do kary więzienia był to wyrok surowszy, niż chciała prokuratura, która domagała się kary 2 lat w zawieszeniu.
Apelację złożył sam oskarżony oraz jego obrońca. Domagają się uniewinnienia, ewentualnie umorzenia sprawy lub uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji.
Główne argumenty apelacyjne, to przedawnienie w prawie białoruskim, czyli brak spełnienia warunku podwójnej karalności a także rażące naruszenie prawa do obrony polegające na tym, że Żukowiec nie uczestniczył w przesłuchaniach świadków na Białorusi.
"Postępowanie przed sądem pierwszej instancji było niesprawiedliwe i nierzetelne. Więzienia się nie boję, ale proszę o sprawiedliwość" - mówił w swoim czwartkowym wystąpieniu oskarżony, który zgadza się na podawanie w mediach jego danych i wizerunku.
Od początku śledztwa, a obecnie w czasie postępowania przed sądem, nie przyznaje się on do zarzutów i przekonuje, że nadesłane z Białorusi dowody przeciw niemu są sfałszowane, a sprawa ma związek z jego działalnością w antyłukaszenkowskiej opozycji.
Argumenty apelacji odpierał prokurator, który chce ich oddalenia. Sama prokuratura nie odwoływała się od wyroku.
Przed rozpoczęciem rozprawy apelacyjnej, przed budynkiem białostockiego sądu okręgowego odbyła się pikieta z udziałem kilku osób, pod hasłem "Andriej Żukowiec - pierwszy więzień polityczny w Polsce". (PAP)
rof/ itm/
