Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białystok: Czwarta apelacja w sprawie tajemniczego zabójstwa w Augustowie

0
Podziel się:

Przed białostockim sądem apelacyjnym
odbyło się w czwartek postępowanie odwoławcze w sprawie mieszkańca
Augustowa, w pierwszej instancji skazanego na 15 lat więzienia za
zabójstwo żony i usiłowanie zabójstwa syna.

Przed białostockim sądem apelacyjnym odbyło się w czwartek postępowanie odwoławcze w sprawie mieszkańca Augustowa, w pierwszej instancji skazanego na 15 lat więzienia za zabójstwo żony i usiłowanie zabójstwa syna.

Rozprawa była utajniona, podobnie jak cały wcześniejszy proces, ze względu na niektóre osobiste wątki przewijające się w śledztwie. Apelację złożył obrońca, który domaga się uniewinnienia. Wyrok ma być ogłoszony za tydzień.

To nietypowy proces, bo sąd próbuje go przeprowadzić już po raz czwarty. Wcześniej trzykrotnie Jan S. był w pierwszej instancji uniewinniany, a sąd apelacyjny orzeczenia te uchylał. Za ostatnim razem powody były formalne, a nie merytoryczne - związane były z jednym z ławników.

Do zabójstwa żony tego mężczyzny, nauczycielki, doszło w 1999 roku w domu jednorodzinnym w Augustowie. Policja znalazła tam zwłoki 41-letniej kobiety, którą uduszono. Według jej męża, do mieszkania w nocy weszli włamywacze, którzy go ogłuszyli. Z relacji syna wynikało, że jego też próbowano udusić.

Policja nie znalazła jednak śladów włamania. M.in. to zdecydowało, że podejrzanym, a następnie oskarżonym, stał się mąż zamordowanej kobiety.

Sprawa zbulwersowała opinię publiczną w Augustowie. Rodzina miała do tego czasu dobrą opinię, była dość zamożna, a zamordowana kobieta była znaną i bardzo lubianą nauczycielką miejscowego liceum.

Wśród nieoficjalnych informacji ze śledztwa pojawiła się m.in. wersja dotycząca molestowania chłopca przez ojca i konfliktu rodzinnego na tym tle, a także rzekomej kradzieży pieniędzy z domu, w którym doszło do tragedii.

W grudniu ubiegłego roku suwalski sąd okręgowy uznał Jana S. za winnego zabójstwa żony i usiłowania zabójstwa syna.

Oskarżony odpowiada z wolnej stopy. W areszcie przebywał przez kilka tygodni w 1999 roku, ale został zwolniony, kiedy prokuratura rozważała możliwość umorzenia sprawy. Na czwartkowej rozprawie w białostockim sądzie nie był obecny. (PAP)

rof/ bno/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)