Pewne jest sfałszowanie dokumentu przez oskarżoną w procesie związanym z wypadkiem autokaru z licealistami niedaleko Jeżewa (Podlaskie) - zeznała we wtorek przed Sądem Rejonowym w Białymstoku biegła grafolog.
Przygotowała ona dodatkową opinię dotyczącą podejrzeń sfałszowania podpisów na kartach pracy czy zaświadczeniach o odbytych przez kierowców szkoleniach.
To proces pośrednio związany z tragedią sprzed ponad trzech lat, gdy w zderzeniu autokaru wiozącego licealistów z Białegostoku do Częstochowy i ciężarowej lawety zginęło trzynaście osób, w tym dziesięcioro uczniów.
Oskarżonych jest osiem osób, m.in. lekarka, która kierowcy autokaru wydała zaświadczenie o braku przeciwwskazań zdrowotnych do prowadzenia pojazdów, a okazało się że takowe były.
We wtorek przed sądem zeznawała biegła grafolog, która - na wniosek obrońców jednej z oskarżonych - przygotowywała dodatkową ekspertyzę.
Dotyczyła ona wątku sfałszowanie podpisów na kartach pracy czy zaświadczeniach o odbytych przez kierowców szkoleniach w czasie, gdy pracowali w biurze turystycznym, którego autokar wiózł licealistów.
Według obrońcy poprzednia opinia grafologiczna była niepełna i sporządzona na postawie niewystarczającej liczby próbek pisma oskarżonej.
Zeznająca we wtorek biegła mówiła przed sądem, że fałszerstwo w jednym przypadku jest pewne, natomiast w drugim - prawdopodobne. Sąd oddalił wniosek obrońcy o powołanie kolejnego grafologa.
Następna rozprawa odbędzie się na początku lutego. Mają być wówczas przesłuchani dwaj ostatni świadkowie i niewykluczone, że wtedy też proces się zakończy.
Śledztwo dotyczące bezpośrednio okoliczności wypadku zostało przez białostocką prokuraturę okręgową umorzone z powodu śmierci kierowcy prowadzącego autokar. Przyjęto, że to on doprowadził do wypadku w czasie manewru wyprzedzania.
Głównie za sprawą wniosków składanych przez rodziny zmarłych licealistów prokuratura bardzo szczegółowo badała działalność biura turystycznego, a także wątki dotyczące m.in. stanu zdrowia kierowców. To tych wątków dotyczy proces.
Drugi akt oskarżenia, dotyczący współwłaścicieli biura podróży, które organizowało wyjazd, trafił do Sądu Rejonowego w Białymstoku. Ten uznał jednak, że ze względu na skomplikowany charakter sprawy, powinien w niej orzekać sąd okręgowy.
Teraz akta trafią do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku i to on ostatecznie zdecyduje, czy przekazać sprawę do okręgowego.
Najpoważniejszy z zarzutów postawionych tym oskarżonym - to "sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym poprzez dopuszczenie kierowców bez ważnych badań lekarskich". Grozi za to do ośmiu lat więzienia. (PAP)
mwi/ rof/ wkr/ mow/