Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białystok: Międzynarodowi obserwatorzy monitorowali wybory

0
Podziel się:

Mimo przestrzegania wszelkich procedur, podczas głosowania czasami
dochodziło do niewielkich uchybień - oceniają międzynarodowi obserwatorzy wyborów prezydenckich.
Podkreślają jednak, że chcieliby, by wybory na Białorusi wyglądały tak, jak w Polsce.

Mimo przestrzegania wszelkich procedur, podczas głosowania czasami dochodziło do niewielkich uchybień - oceniają międzynarodowi obserwatorzy wyborów prezydenckich. Podkreślają jednak, że chcieliby, by wybory na Białorusi wyglądały tak, jak w Polsce.

Grupa 31 obserwatorów z Białorusi, Litwy i Szwecji przyglądała się w niedzielę przebiegowi wyborów prezydenckich na przykładzie głosowania w województwie podlaskim. W mniejszych grupach odwiedzili w sumie 171 lokali wyborczych.

W projekcie "Obserwacja wyborów: teoria i praktyka" biorą udział młodzi ludzie. Jego celem jest wykształcenie politologów, znawców procedur wyborczych. Obserwatorzy byli już na wyborach w kilku krajach (m.in. na Białorusi, Ukrainie, Norwegii, Litwie) i są w stanie porównać procedury wyborcze.

"Zespół obserwował całość działania komisji wyborczych, w tym otwarcie, proces głosowania, liczenia głosów i przygotowania protokołów" - powiedziała w poniedziałek na konferencji prasowej w Białymstoku Anastazja Matczanka z Białorusi, koordynatorka projektu.

Podkreśliła, że wybory odbyły się zgodnie z przepisami międzynarodowymi i krajowymi.

Obserwatorzy zauważyli, że mimo iż członkowie komisji w większości znali procedury głosowania, to np. zasada tajemnicy głosowania nie zawsze była przestrzegana. Według nich, zdarzyły się przypadki lokali, w których miejsca do głosowania nie gwarantowały wyborcom dyskrecji.

Dodali, że czasem komisje nie wyjaśniały głosującym zasad tajności głosowania, gdy wydawały im karty wyborcze.

Częstym uchybieniem - według obserwatorów - było głosowanie rodzinne lub grupowe, polegające na głosowaniu kilku znajomych osób lub członków rodziny przy jednym stole. Obserwatorzy uważają, że wyborcy i komisje wyborcze nie mają świadomości, że jest to sprzeczne z normami i praktykami obowiązującymi w Polsce i na świecie. Zaznaczyli, że czasami członkowie komisji sami sprzyjali głosowaniu grupowemu, np. stawiając dwa krzesła przy jednym stole.

Zaobserwowali także, że na wsiach przy głosowaniu często nie wymagano okazania dokumentu tożsamości, niektóre lokale nie były przystosowane dla osób niepełnosprawnych, jak również na urnach widoczne były plomby z poprzednich wyborów.

"Z ulgą stwierdzamy, że w Polsce taka praktyka nie jest stosowana" - napisali członkowie misji we wstępnym raporcie, o tym, że - w porównaniu do Białorusi - w Polsce w lokalach wyborczych nie sprzedaje się alkoholu - jak zaznaczyli - "bez podatku".

Obserwatorzy podkreślili, że chcieliby, by wybory na Białorusi wyglądały tak, jak w Polsce. "Tutaj można mieć pewność, że oficjalne wyniki odzwierciedlają faktyczną wolę wyborców. To może wydawać się proste, ale wciąż nierealne na Białorusi" - uważają.

Misja została zorganizowana w ramach projektu realizowanego przez kilka organizacji i instytucji działających w Wilnie na Litwie: Centrum Wspólnych Inicjatyw dla Białorusi, Białoruski Dom Praw Człowieka, Europejski Uniwersytet Humanistyczny, a także przez szwedzkie Międzynarodowe Centrum Liberalne. (PAP)

swi/ rof/ mok/ jra/

wybory
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)