Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się w środę od początku proces pięciu osób, egzaminatorów Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego i instruktora nauki jazdy, oskarżonych o przyjmowanie łapówek od kursantów.
Żaden z nich nie przyznaje się do zarzutów, odmawiają też składania wyjaśnień.
To powtórny proces w tej sprawie. W pierwszym białostocki sąd rejonowy skazał osiem osób na kary więzienia w zawieszeniu, grzywny i zakazy wykonywania pracy w charakterze egzaminatorów na prawo jazdy.
Sąd odwoławczy orzeczenia wobec pięciu osób jednak uchylił, oceniając, że doszło do "dowolnej, swobodnej i wybiórczej oceny dowodów". Wytknął też sądowi rejonowemu, że nie rozważał dowodów przeciwnych do tych, które potwierdzają tezy oskarżenia.
Dlatego nakazał m.in. jeszcze raz przesłuchać kluczowych w tej sprawie świadków, którzy również byli objęci aktem oskarżenia, ale na początku procesu dobrowolnie poddali się karze, po czym zeznawali przeciwko pozostałym oskarżonym.
Śledztwo w sprawie białostockiego WORD-u dotyczyło procederu z lat 2003-2005, ale w śledztwie ujawnione zostały zdarzenia także z lat 1999 i 2001.
Zarzuty dotyczyły przyjmowania, wręczania i pośredniczenia w przekazywaniu łapówek za egzaminy na prawo jazdy, przeprowadzane w białostockim ośrodku.
Według prokuratury, w sumie było to przynajmniej kilkadziesiąt łapówek lub obietnic ich wręczenia, a kwoty trafiające do egzaminatorów wahały się od 250 do 500 zł.
Według prokuratury, proceder opierał się w dużej mierze na współpracy skorumpowanych egzaminatorów. Wynikało to z tego, że byli oni losowani do poszczególnych kursantów, więc z góry nie było wiadomo, kto kogo będzie egzaminował. (PAP)
rof/ malk/ bk/