Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białystok: Proces Białorusina - telekonferencja z sądem w Rydze

0
Podziel się:

Z wykorzystaniem telekonferencji z sądem w Rydze na Łotwie przesłuchiwał w
czwartek Sąd Rejonowy w Białymstoku świadka w procesie obywatela Białorusi Andrieja Żukowca,
oskarżonego o oszustwo przy uzyskaniu prawie 700 tys. dolarów kredytów w białoruskich bankach.

Z wykorzystaniem telekonferencji z sądem w Rydze na Łotwie przesłuchiwał w czwartek Sąd Rejonowy w Białymstoku świadka w procesie obywatela Białorusi Andrieja Żukowca, oskarżonego o oszustwo przy uzyskaniu prawie 700 tys. dolarów kredytów w białoruskich bankach.

To pierwszy świadek oskarżenia przesłuchiwany w tej sprawie. Przesłuchania nie udało się jednak zakończyć, bo doszło do awarii telekomunikacyjnej w Rydze i łączności nie udało się wznowić. Przesłuchanie ma być kontynuowane w piątek.

Proces Żukowca jest o tyle skomplikowany, że materiał dowodowy pochodzi z zagranicy, tam też są świadkowie oskarżenia. Od miesięcy sąd ma jednak ogromne trudności z ich przesłuchaniem, bo mimo wezwań, nie stawiają się w białostockim sądzie.

Czwartkowa telekonferencja możliwa była na podstawie konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych między członkami UE, podpisanej w maju 2000 roku w Brukseli. W sądzie w Rydze uczestniczył w niej m.in. sędzia i tłumacz. Operowano trzema językami: polskim, łotewskim, a językiem tłumaczeń był dodatkowo rosyjski.

Andriej Żukowiec jest sądzony w Polsce po odmowie wydania go Białorusi. W postępowaniu ekstradycyjnym polski sąd ocenił bowiem, że czeka go tam niesprawiedliwy proces.

To jedna z najdłuższych spraw prowadzonych przez białostocki wymiar sprawiedliwości; trwa już dziesięć lat. Andriej Żukowiec był poszukiwany na Białorusi listem gończym. Gdy w czasie kontroli drogowej w 2001 roku zatrzymano go w Białymstoku, trafił do aresztu i groziła mu ekstradycja.

Przed sądem zajmującym się wnioskiem o wydanie go Białorusi Żukowiec przedstawił jednak dowody na swoje związki z opozycją antyłukaszenkowską, a sąd uznał, że w tej sytuacji wydanie go Białorusi jest prawnie niedopuszczalne.

Białorusini przekazali więc materiały w jego sprawie Prokuraturze Okręgowej w Białymstoku, a ta oskarżyła Żukowca. Od kilku lat sprawy w sądzie nie można jednak zakończyć nawet w pierwszej instancji.

Żukowiec przed sądem broni się sam i na tyle dobrze mówi po polsku, że prawie nie korzysta z pomocy tłumacza. Zgadza się na podawanie danych i pokazywanie wizerunku. Od początku kwestionuje materiały z Białorusi, uważa, że zostały sfałszowane, a cała sprawa ma związek z jego działalnością w antyłukaszenkowskiej opozycji.

Wcześniej w jego procesie sąd przesłuchiwał świadków obrony - działaczy białoruskiej opozycji, którzy przebywają w Polsce ze statusem uchodźcy. (PAP)

rof/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)