Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białystok: Proces lustracyjny wójta Bań Mazurskich

0
Podziel się:

Funkcjonariuszy SG z województwa warmińsko-mazurskiego przesłuchiwał w
czwartek białostocki sąd w procesie lustracyjnym wójta Bań Mazurskich (Warmińsko-Mazurskie), IPN
zarzuca mu złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego.

Funkcjonariuszy SG z województwa warmińsko-mazurskiego przesłuchiwał w czwartek białostocki sąd w procesie lustracyjnym wójta Bań Mazurskich (Warmińsko-Mazurskie), IPN zarzuca mu złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego.

Według biura lustracyjnego oddziału IPN w Białymstoku, wójt złożył w 2007 roku niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, bo - w ocenie Instytutu - pracował dla potrzeb zwiadu Wojsk Ochrony Pogranicza (WOP). W ustawie lustracyjnej ta służba jest wymieniona jako organ bezpieczeństwa państwa.

W czwartek Sąd Okręgowy w Białymstoku przesłuchiwał świadków, emerytowanych lub wciąż pracujących, funkcjonariuszy SG. Niektórzy z nich służyli jeszcze w WOP, którego następcą od lat 90. jest Straż Graniczna. Sąd pytał ich m.in. o wiedzę na temat działań operacyjnych prowadzonych przez zwiad WOP i miejsce tego zwiadu w strukturach WOP.

Na początku tego procesu lustrowany wójt Ryszard B. mówił przed białostockim sądem, że złożył oświadczenie zgodnie ze swoją wiedzą i przekonaniem, iż obowiązki, które wykonywał w WOP nie były pracą dla zwiadu. Jak mówił wówczas, analizował ustawę, szukał informacji w prasie i internecie, i doszedł do wniosku, że nie była to współpraca z organami bezpieczeństwa państwa. Mówił też, że nie miał kontaktów z organami bezpieczeństwa, np. SB czy policją.

Ponieważ jeden ze świadków nie stawił się, a obrońca wójta złożył wniosek o przesłuchanie jeszcze dwóch, sąd odroczył proces do drugiej połowy stycznia 2013 roku.

Za kłamcę lustracyjnego został uznany prawomocnie poprzedni wójt gminy Banie Mazurskie. W 2009 roku białostocki oddział IPN zarzucił mu, że zataił, iż w latach 1988-1991, pod pseudonimem "Jotes", współpracował ze zwiadem Wojsk Ochrony Pogranicza w Gołdapi. Nie przyznał się on do współpracy. Według sądu - choć teczka z jego aktami osobowymi została zniszczona - w archiwum zachowały się dokumenty świadczące o współpracy.

Samorządowcy (oraz kandydaci na te funkcje) to obecnie najliczniej lustrowana kategoria osób publicznych.

Obowiązek złożenia oświadczenia lustracyjnego (pod rygorem utraty danej funkcji publicznej) obejmuje m.in. kandydujących na radnych wszystkich szczebli samorządu terytorialnego, wójtów, burmistrzów i prezydentów - urodzonych przed 1 sierpnia 1972 r.

Ustawa wymienia kilkanaście organów bezpieczeństwa PRL, w których pracę i służbę lub tajną z nimi współpracę trzeba ujawnić w oświadczeniu pod rygorem uznania za "kłamcę lustracyjnego". Wśród tych organów jest m.in. zwiad Wojsk Ochrony Pogranicza (które po upadku PRL zastąpiła Straż Graniczna). Podczas prac legislacyjnych nad ustawą lustracyjną podkreślano, że zwiad WOP zajmował się m.in. walką z opozycją polityczną PRL.

Zgodnie z obowiązującym od 1997 r. modelem lustracji w Polsce osoby, które przyznają się do związku ze służbami PRL, mogą obejmować funkcje publiczne - decyduje o tym organ powołujący lub wyborcy. Tylko osoba, której oświadczenie o braku związków ze służbami PRL sąd prawomocnie uzna za nieprawdziwe, traci pełnioną funkcję publiczną i nie może ich pełnić od 3 do 10 lat. (PAP)

rof/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)