Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białystok: Proces za napad na taskówkarza - biegły oceni sposób działania oskarżonych

0
Podziel się:

Biegły z zakresu medycyny sądowej wypowie się, czy sposób działania
nastolatków, którzy w listopadzie ubiegłego roku napadli na taksówkarza w Białymstoku, zmierzał do
pozbawienia go życia - zdecydował w poniedziałek Sąd Okręgowy w Białymstoku.

Biegły z zakresu medycyny sądowej wypowie się, czy sposób działania nastolatków, którzy w listopadzie ubiegłego roku napadli na taksówkarza w Białymstoku, zmierzał do pozbawienia go życia - zdecydował w poniedziałek Sąd Okręgowy w Białymstoku.

Uwzględnił tym samym wniosek pełnomocnika poszkodowanego kierowcy, który ma w procesie status pokrzywdzonego. Dąży on do zmiany kwalifikacji prawnej czynu przyjętej przez prokuraturę. Zarzuciła ona dwóm 18-latkom - Martinowi Małyszko i Błażejowi Dembowskiemu (sąd zgodził się na podawanie ich danych), rozbój na 65-letnim kierowcy, przyjmując, że chodziło im o zabranie samochodu.

Uznania, że było to usiłowanie zabójstwa a nie rozbój, domaga się nie tylko poszkodowany kierowca, ale także środowisko miejscowych taksówkarzy.

Spora grupa kierowców przychodzi na salę rozpraw, w poniedziałek mieli przy sobie dwa duże transparenty z napisami "Protestujemy" i "Nie zgadzamy się", które rozwinęli na sali, zanim pojawił się skład sędziowski.

Biegły wypowie się na temat działania nastoletnich oskarżonych i zagrożenia dla życia taksówkarza za tydzień. Uwzględniając wniosek oskarżyciela posiłkowego sędzia Beata Oliferuk dodała, że sąd zamierzał z urzędu przyjąć taki wniosek.

Do napadu doszło w listopadzie 2008 roku. Małyszko i Dembowski zamówili kurs na obrzeża miasta spod jednej z białostockich galerii handlowych. Gdy tam dojechali, zaatakowali kierowcę, który doznał m.in. urazu głowy i uciekli jego mercedesem. Taksówkarz zdołał dojść do pierwszych zabudowań i tam mieszkańcy zawiadomili policję.

Nastolatkowie rozbili samochód niedługo potem. Z zeznań jednego z nich wynika, że gdy próbowali odłączyć kasę fiskalną, stracili kontrolę nad autem, które wpadło do rowu, dachowało i zatrzymało się na drzewie. Do Białegostoku zabrał ich wezwany telefonicznie kolega. Dojechali tam już w kajdankach - policja zatrzymała ich podczas blokady dróg.

W lutym, niedługo przed skierowaniem do sądu aktu oskarżenia, kilkuset taksówkarzy wzięło udział w manifestacji przed białostocką prokuraturą. Była to akcja solidarności z napadniętym kierowcą oraz protest wobec decyzji prokuratury, która nie zakwalifikowała napadu jako usiłowania zabójstwa.

Prokuratorzy przyznawali wtedy, że - w ocenie opinii społecznej - opis tego zdarzenia przedstawiany przez poszkodowanego kierowcę może wskazywać na usiłowanie zabójstwa. Tłumaczyli jednak, że operują materiałem dowodowym zebranym w sprawie, a zamiar sprawców oceniają właśnie na podstawie wszystkich dowodów. (PAP)

rof/ malk/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)