Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białystok: Tradycyjny XX "Jarmark na Jana"

0
Podziel się:

Ludowe tkaniny, rzeźby i tradycyjne narzędzia rolnicze, a także wyroby
kuchni regionalnej można było kupić w niedzielę w centrum Białegostoku podczas XX "Jarmarku na
Jana". Targ nawiązuje do tradycji z czasów hetmana Jana Klemensa Branickiego.

Ludowe tkaniny, rzeźby i tradycyjne narzędzia rolnicze, a także wyroby kuchni regionalnej można było kupić w niedzielę w centrum Białegostoku podczas XX "Jarmarku na Jana". Targ nawiązuje do tradycji z czasów hetmana Jana Klemensa Branickiego.

Białostocki "Jarmark na Jana" nawiązuje do tradycji targowej zapoczątkowanej przez przywilej targowy nadany miastu 29 stycznia 1749 roku od króla Augusta III Sasa. Przywilej ten zapisano w dokumencie potwierdzającym nadanie Białemustokowi praw miejskich. Zgodnie z nim jarmarki w Białymstoku miały się odbywać na Św. Jana, w dniu imienin hetmana Jana Klemensa Branickiego, fundatora miasta. Jarmark jest od lat elementem Dni Białegostoku.

To największy jarmark w roku z cyklu tego typu wydarzeń odbywających się w centrum miasta, a organizowanych przez Muzeum Podlaskie.

Na placu po obu stronach Ratusza, w którym mieści się muzeum, na kramach sprzedawano drewniane grabie, wyroby z wikliny, suszone zioła, pieczywo z Polski i Litwy, miody, tradycyjne wędliny i sery m.in. korycińskie. Oferowano też piwo kozicowe, podpiwek czy specjały kuchni tatarskiej.

Na jarmarku można było też posłuchać występów kataryniarzy z Holandii. Grali na dużej katarynce kiermaszowej i mniejszych katarynkach. Potem pokazywali, na jakiej zasadzie działa mechanizm takiego urządzenia. Grał też kataryniarz warszawski i grajkowie ludowi.

Tkaczki z Janowa prezentowały tradycyjne wełniane tkaniny dwuosnowowe z Podlasia. Składają się one z dwóch warstw w różnych kolorach, które - w połączeniu - tworzą ornament.

Tkaczka Danuta Radulska powiedziała PAP, że w Podlaskiem tkaczki nie sprzedają swoich wyrobów zbyt dużo, za to ostatnio mają sporo zamówień np. z Japonii. Pięć tkaczek, które od lat zajmują się wyrobem takich tkanin, przygotowuje się obecnie do wystawy swoich prac, która ma się odbyć w 2013 roku właśnie w Japonii. Pomaga im w tym Japonka mieszkająca w Polsce, którą fascynuje sztuka polska, w tym podlaska tkanina dwuosnowowa.

Grabie, sierpy, kosy i sita sprzedawał m.in. Władysław Piotrowicz ze Szczuczyna, który na jarmarku na Jana prezentował swoje wyroby po raz 15. (PAP)

kow/ son/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)