Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Białystok: Warunkowe umorzenie postępowania wobec b. dyrektora ARR

0
Podziel się:

#
dochodzą m.in. szczegóły uzasadnienia wyroku
#

# dochodzą m.in. szczegóły uzasadnienia wyroku #

09.12. Białystok (PAP) - Sąd Rejonowy w Białymstoku na 2 lata warunkowo umorzył w piątek sprawę b. dyrektora miejscowego oddziału Agencji Rynku Rolnego, oskarżonego o przekroczenie uprawnień. Chodzi o rekrutację przeprowadzoną w taki sposób, by pracę w Agencji dostały dwie z góry ustalone osoby.

Prokuratura zarzuciła Andrzejowi S., że w kwietniu i czerwcu 2008 roku, jako funkcjonariusz publiczny, dwa razy przekroczył uprawnienia "w zakresie nadzoru nad prawidłowym przebiegiem rekrutacji, zgodnym z zasadami otwartości i konkurencyjności przyjętymi w ustawie o Agencji Rynku Rolnego i organizacji rynków rolnych". Oskarżony nie przyznał się do popełnienia tego przestępstwa.

Andrzej S. chciał uniewinnienia, prokuratura - warunkowego umorzenia postępowania na dwa lata próby oraz 2 tys. zł świadczenia pieniężnego. Sąd orzekł o warunkowym umorzeniu, zaś świadczenie pieniężne na rzecz jednej z placówek opiekuńczo-wychowawczych w Białymstoku zmniejszył do 500 zł, biorąc pod uwagę trudną sytuację materialną oskarżonego.

Andrzej S. nie przyszedł na piątkową publikację wyroku. Uzasadniając wyrok, sędzia Alina Krejza-Aleksiejuk mówiła, że w ocenie sądu okoliczności opisane w akcie oskarżenia zostały udowodnione. Okoliczności zatrudnienia dwóch pracowników w oddziale ARR w Białymstoku opisał sam Andrzej S. w swoich wyjaśnieniach.

"Broniąc się, podał, że był osobą uzależnioną - w sensie podległości służbowej - od swoich zwierzchników, miał trudną sytuację życiową, wobec tego uległ pewnym naciskom" - mówiła sędzia. Dodała, że wyjaśnienia oskarżonego nie mogą go "w żaden sposób uwolnić od winy", bo jako funkcjonariusz publiczny miał obowiązek działać zgodnie z prawem.

"Jeśli rzeczywiście były takie naciski, to nie powinien (im) ulegać i zawiadomić stosowne organy" - powiedziała sędzia. Podkreśliła jednak, że sąd - oceniając sprawę - zdecydował, że postępowanie powinno być warunkowo umorzone. Zwróciła uwagę, że sprawa wyszła na jaw za sprawą Andrzeja S., ponadto był on wcześniej niekarany.

S. był jednym z "bohaterów" prowokacji dziennikarzy programu TVN "Teraz my", którzy jesienią 2008 r. pokazali, że w bydgoskim i białostockim oddziale ARR można załatwić pracę, powołując się w rozmowie telefonicznej na znajomości w resorcie rolnictwa.

W ocenie Andrzeja S. cała sprawa, łącznie z dziennikarską prowokacją, była "ukierunkowana" na jego zdyskredytowanie i odwołanie go ze stanowiska. W Agencji już nie pracuje. Pokrzywdzonymi w tej sprawie były osoby, które brały udział w owych konkursach, ale pracy nie dostały, a także Agencja Rynku Rolnego.

Śledztwo w sprawie sytuacji w ARR prokuratura prowadziła wspólnie z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Postępowanie zaczęło się od zawiadomienia złożonego do CBA właśnie przez Andrzeja S., który zawiadomił Biuro, że był naciskany w sprawie zatrudniania osób, które - jego zdaniem - nie miały stosownych kompetencji.

Śledztwo zakończyło się oskarżeniem prezesów Agencji: obecnego i jego poprzednika, ich proces trwa. Do odrębnego postępowania prokuratura wyłączyła wtedy wątek dotyczący Andrzeja S., bo w tamtym śledztwie ma on status pokrzywdzonego, a polska procedura karna nie przewiduje możliwości bycia w jednej sprawie także podejrzanym. (PAP)

rof/ abr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)