Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Biegły ma orzec, czy psycholog Andrzej S. może być sądzony

0
Podziel się:

Biegły ma ocenić, czy stan zdrowia
oskarżonego o molestowanie dzieci psychologa Andrzeja S. pozwala
na sądzenie go - dowiedziała się PAP w źródłach sądowych.

Biegły ma ocenić, czy stan zdrowia oskarżonego o molestowanie dzieci psychologa Andrzeja S. pozwala na sądzenie go - dowiedziała się PAP w źródłach sądowych.

Niedawno Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów z urzędu powołał biegłego lekarza sądowego, wyznaczając 10 marca jako termin na dostarczenie opinii, od której mogą zależeć losy tego procesu. Gdyby bowiem biegły uznał stan zdrowia S. za poważny, możliwe byłoby zawieszenie sprawy. Jeśli stan zdrowia polepszyłby się, wtedy sąd wyznaczyłby termin następnej rozprawy.

Z powodu powołania biegłego, z wokandy "spadła" zapowiadana na ten tydzień kolejna rozprawa w procesie S.

W początkach lutego br. został on wypisany z warszawskiego szpitala pod opiekę rodziny. Wcześniej, w styczniu, zwolniono go z aresztu, w którym przebywał od lata 2004 r. Sąd uznał wtedy stan jego zdrowia za na tyle poważny, że musi się leczyć w szpitalu poza aresztem (opuścił go karetce). S. chorował jeszcze zanim znalazł się za kratami.

Rzecznik warszawskich sądów sędzia Wojciech Małek powiedział w poniedziałek PAP, że polepszenie stanu zdrowia S. nie mogłoby być przesłanką ponownego zastosowania przez sąd aresztu wobec niego. "By sąd mógł podjąć taką decyzję, musiałyby się pojawić nowe przesłanki, np. obawa utrudniania postępowania przez oskarżonego, zastraszanie przezeń świadków lub niestawianie się na rozprawie" - oświadczył sędzia.

W kwietniu 2007 r. mokotowski sąd, po zamkniętym dla publiczności procesie, skazał S. na 8 lat więzienia i zakaz wykonywania zawodu psychologa przez 10 lat. Wyrok uchylił w grudniu 2007 r. sąd II instancji, nakazując powtórzenie sprawy. Wiadomo, że przyczyny uchylenia miały charakter formalny.

Gdy sprawa Andrzeja S. stała się głośna, do prokuratury zgłosiły się inne osoby przez niego pokrzywdzone. Psycholog został oskarżony o molestowanie dwóch kolejnych dziewczynek. Nowy akt oskarżenia połączono ze starym i ten proces toczy się również niejawnie, oskarżonemu grozi do 10 lat więzienia.

Cała sprawa zaczęła się od tego, że na śmietniku niedaleko bloku Andrzeja S. w Warszawie znaleziono kilkaset zdjęć dzieci, m.in. trzymających wibratory. Trop zaprowadził śledczych do psychologa. W mieszkaniu S. znaleziono kolejne zdjęcia i płyty CD z dziecięcą pornografią. W śledztwie i przed sądem oskarżony mówił, że jego działanie było formą "terapii dzieci autystycznych", co miało je "otworzyć". Zdaniem prokuratury psycholog nie pomagał dzieciom, ale je krzywdził. (PAP)

sta/ wkr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)