Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bielan: odbyła się konfrontacja w sprawie artykułu w "Rz"

0
Podziel się:

Europoseł PiS Adam Bielan ujawnił w
poniedziałek, że przed opublikowaniem artykułu w "Rzeczpospolitej"
na temat interesów Andrzeja Urbańskiego z oskarżonym o korupcję
działaczem SLD Ryszardem Nawratem, doszło do "konfrontacji" z
ówczesnym szefem Kancelarii Prezydenta.

Europoseł PiS Adam Bielan ujawnił w poniedziałek, że przed opublikowaniem artykułu w "Rzeczpospolitej" na temat interesów Andrzeja Urbańskiego z oskarżonym o korupcję działaczem SLD Ryszardem Nawratem, doszło do "konfrontacji" z ówczesnym szefem Kancelarii Prezydenta.

Publikacja w piątkowej "Rz" była powodem dymisji Urbańskiego. Odnosząc się do niej, były szef Kancelarii Prezydenta powiedział w poniedziałkowym "Newsweeku", że "zaatakowały go hieny".

"Newsweek" zapytał: "Może raczej młode wilki, Adam Bielan i Michał Kamiński. Dlaczego pytał pan Adama Bielana, czy nie inspirował tekstu w +Rzeczpospolitej+?"

"Bo otrzymałem taką informację. Mam zwyczaj wyjaśniać takie sprawy natychmiast" - odparł Urbański.

Bielana pytano w poniedziałek w radiu RMF FM, czy inspirował artykuł w "Rz". "Nie, absolutnie nie - odparł. - Jeżeli pan pyta mnie o konfrontację w sprawie tekstu +Rzeczpospolitej+, to ona się odbyła i mogę powiedzieć, że po tej konfrontacji przeszedłem z panem ministrem Urbańskim +na ty+" - dodał.

Dziennikarz dopytywał, czy była to konfrontacja "w cztery oczy". "Nie. Zadzwoniliśmy do dziennikarza, który ten tekst pisał i on jednoznacznie stwierdził, że pisze po prostu normalną sylwetkę pana ministra Urbańskiego" - mówił Bielan.

Bielan ocenił, że Urbański zachował się honorowo po publikacji "Rz". "Pytanie, czy ta publikacja w takim dniu, tuż przed kongresem była przypadkowa, czy nie? Nie jesteśmy pewnie w stanie tego wyjaśnić. W publikacji tak naprawdę nie ma żadnych dowodów na to, że minister złamał prawo. Można zarzucać mu jakieś złamanie zasad etycznych, czy zasad którymi kieruje się Prawo i Sprawiedliwość" - powiedział.

Piątkowa "Rzeczpospolita" podała, że Urbański był w końcu lat 90. wspólnikiem oskarżonego o korupcję Ryszarda Nawrata, prominentnego działacza SLD z czasów rządu Leszka Millera. Z udziałów w firmie zrezygnował w 2001 roku, ale - według "Rz" - w dalszym ciągu funkcjonuje jako jej prezes w Krajowym Rejestrze Sądowym.

Z związku z tymi doniesieniami Urbański podał się do dymisji. Jeszcze w piątek prezydent Lech Kaczyński przyjął ją. Urbański wyjaśniał, że czuje się całkowicie niewinny, ale uważa, iż do wyjaśnienia sprawy nie może pełnić funkcji szefa Kancelarii Prezydenta.(PAP)

gdy/ ura/ par/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)