Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bieńkowska: fundusz infrastrukturalny nie podoba się nie tylko Polsce

0
Podziel się:

Nowy fundusz infrastrukturalny forsowany przez KE nie podoba się nie tylko
Polsce, ale także "starej Europie", bo zarządzanie nim przez Brukselę jest postrzegane, jako
zwiększenie kompetencji KE względem krajów UE - uważa szefowa MRR Elżbieta Bieńkowska.

Nowy fundusz infrastrukturalny forsowany przez KE nie podoba się nie tylko Polsce, ale także "starej Europie", bo zarządzanie nim przez Brukselę jest postrzegane, jako zwiększenie kompetencji KE względem krajów UE - uważa szefowa MRR Elżbieta Bieńkowska.

Polska sprzeciwia się przekazywaniu do nowego unijnego funduszu na lata 2014-2020 "Łącząc Europę" (CEF) 10 mld euro z Funduszu Spójności, z którego korzystają biedniejsze kraje UE m.in. Polska. Funduszem ma zarządzać Bruksela, a nie - jak w przypadku środków spójności - poszczególne kraje i regiony. Mają być z niego finansowane ogólnoeuropejskie korytarze transportowe, energetyczne i połączenia telekomunikacyjne. Cały budżet CEF ma wynieść 50 mld euro.

"Jest to wyjęcie 10 mld euro z polityki spójności, której podlega tylko część krajów UE i przeniesienie tego na poziom całej UE. Tak naprawdę jest to sięgnięcie do środków od wielu lat zarezerwowanych dla wyznaczonych kryteriami krajów europejskich i udostępnienie krajom, które do tej pory z funduszy spójności korzystać nie mogły (stara Europa - PAP)" - powiedziała w piątek polskim dziennikarzom w Brukseli Bieńkowska.

Pytana o szanse przeforsowania polskiego stanowiska, powiedziała, że uważa, iż sprawa nie jest przesądzona, dopóki "nie będzie końca negocjacji i zgody 27 krajów". Zauważyła jednocześnie, że "rzeczywiście KE jest w stanie wiele za istnienie tego instrumentu oddać". "Jest nadzieja, że jeżeli iluś krajom się propozycja nie podoba, to jakiś nacisk będzie" - powiedziała.

Wyjaśniła, że wszystkim krajom - także starej Europie - nie podoba się, że fundusz ma być zarządzany z Brukseli, bo jest to postrzegane jako zwiększanie kompetencji KE względem krajów członkowskich. Niechętne oddaniu środków są też inne kraje korzystające z Funduszu Spójności.

Jej zdaniem, KE - by zarządzać CEF - musiałaby powołać specjalną agencję i trudno wyobrazić sobie np. przeprowadzanie przez nią przetargów na inwestycje realizowane w krajach, nie mówiąc o tym, "jak połączyć to z wołaniem o mniejszą liczbę urzędników".

Minister zaznaczyła też, że - wbrew pewnym opiniom - CEF nie jest uzupełnieniem polityki spójności.

"W Polsce jest wyobrażenie, że (...) będziemy mieli dodatkowe pieniądze na infrastrukturę transportową. Tak nie jest. Są wyznaczone pewne korytarze i tylko do nich będzie można uzyskać wsparcie z tego instrumentu i to są w Polsce wyłącznie drogi wiodące na wschód, czyli Via Baltica z potężnymi problemami środowiskowymi" - powiedziała. Dodała, że z tego funduszu Polska nie dostanie dofinansowania na koleje dużych prędkości.

Wyjaśniła, że jeżeli do pewnego momentu projekty Via Baltica (droga do krajów nadbałtyckich) nie będą przygotowane w Polsce "perfekcyjnie", a przez problemy środowiskowe przedłużą się procedury, to wtedy "KE ma prawo przesunąć środki na inne kraje". Bowiem - jak podkreśliła - środki funduszu nie będą podzielone na tzw. koperty narodowe.

Komisja Europejska przedstawiła swoje propozycje dotyczące realizacji polityki spójności w latach 2014-2020 w pakiecie projektów rozporządzeń, które opublikowała w październiku.

Rada Ministrów przyjęła oficjalne stanowisko odnośnie propozycji KE w drugiej połowie stycznia.

Z Brukseli Julita Żylińska (PAP)

jzi/ mki/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)