Białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka próbuje wywrzeć na nas presję; oceniam to jako dowód słabości i desperacji - skomentował we wtorek szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt wezwanie przez władze Białorusi do opuszczenia tego kraju ambasadorów Polski i UE.
"Próbuje od dawna nami manipulować w różny sposób, wpływać, grozić. Teraz próbuje wywrzeć na nas presję. Oceniam to jako słabość i desperację. Jest w bardzo trudnej sytuacji. Pali wszystkie mosty i to będzie miało dla niego bardzo złe konsekwencje w przyszłości" - powiedział Bild w wywiadzie dla radia Wolna Europa.
We wtorek władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje, oraz wezwały swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska.
Zdaniem Bildta białoruska gospodarka nie przetrwa, jeśli nie zostanie zasilona pieniędzmi "z tej czy innej strony". "On (Łukaszenka) puka do drzwi Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie i te drzwi nie są specjalnie otwarte". Dlatego - dodaje Bildt - Łukaszenka próbuje też wejść na międzynarodowe rynki kapitałowe, ale tu musiałby zapłacić bardzo wysokie odsetki za finansowanie swej "zgniłej gospodarki".
"A potem biegnie do Moskwy, by zdobyć pieniądze. I dostaje coś na osłodę, ale nie tak wiele. To nie będzie dłużej funkcjonować" - zastrzega szef szwedzkiej dyplomacji. (PAP)
icz/ cyk/ mc/