Minister spraw zagranicznych Korei Północnej, Pak Ui Czun, udał się w czwartek do Birmy na rozmowy z władzami tego państwa. To jego pierwsza wizyta w tym kraju odkąd w 2007 roku oba państwa ponownie nawiązały kontakty dyplomatyczne.
Wizyta nie została oficjalnie ogłoszona przez rządzącą Birmą juntę, jednak nie potwierdziły jej miejscowe źródła dyplomatyczne.
Wiadomo jedynie, że Pak spędzi w Birmie cztery dni. Odwiedzi m.in. słynną pagodę Szwedagon w Rangunie zanim w piątek uda się do administracyjnej stolicy kraju Najpjidaw, gdzie spotka się z szefem birmańskiej dyplomacji U Nyan Winem i innymi przedstawicielami władz. Nie wiadomo, czego będą dotyczyły rozmowy.
Birma i Korea Płn. to dwa najbardziej autorytarne państwa w Azji. Oba zmagają się z zachodnimi sankcjami. W ostatnich latach ich relacje są coraz bliższe, zwłaszcza w kwestiach militarnych. Stany Zjednoczone obawiają się, że Phenian może przekazać birmańskiej juncie technologie nuklearne.
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton w ubiegłym tygodniu podczas szczytu poświęconego kwestiom bezpieczeństwa w Hanoi wyraziła zaniepokojenie informacjami, że Korea Płn. zaopatruje Birmę w broń.
"Nadal jesteśmy zaniepokojeni informacjami, że Birma może chcieć skorzystać z północnokoreańskiej pomocy w kwestiach dotyczących programu nuklearnego - przekonywała Clinton. - Będziemy rozmawiali o możliwości współpracy, by zmienić kierunek działań birmańskich władz i zachęcić przywódców tego kraju do przeprowadzenia reform i poprawienia warunków życia obywateli tego kraju".
Oprócz Birmy szef północnokoreańskiej dyplomacji planuje odwiedzić w najbliższych dniach także Wietnam, Laos i Indonezję.
Birma zerwała stosunki dyplomatyczne z Koreą Płn. w 1983 roku, kiedy podczas wizyty w tym kraju w zamachu bombowym zginął prezydent Korei Płd. Czun Du Hwan i 21 osób towarzyszących mu osób, w tym czterech ministrów. Zatrzymano wówczas trzech północnokoreańskich komandosów. (PAP)
keb/ ro/
6693845