Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Błaszczak o szczycie UE: problemem postawa Niemców, nie Brytyjczyków

0
Podziel się:

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że to postawa Niemiec, które chcą
cięć dla wszystkich w budżecie unijnym, a nie strony brytyjskiej, jest dla Polski problemem w
negocjacjach podczas szczytu UE w sprawie budżetu na lata 2014-20.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że to postawa Niemiec, które chcą cięć dla wszystkich w budżecie unijnym, a nie strony brytyjskiej, jest dla Polski problemem w negocjacjach podczas szczytu UE w sprawie budżetu na lata 2014-20.

"Kluczem w negocjacjach nie jest postawa Brytyjczyków, tylko postawa pani Angeli Merkel. Postawa Niemców, którzy żądają cięć w budżecie unijnym i to, niestety, w odróżnieniu od Brytyjczyków, cięć takich, które będą dotyczyły wszystkich. Brytyjczycy mówią o cięciach dla najbogatszych" - przekonywał na piątkowym briefingu w Sejmie Błaszczak.

Przypomniał wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w czwartek przekonywał, że według stanowiska premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona Brytyjczycy chcą cięć, ale nie kosztem nowych członków Unii Europejskiej, takich jak Polska.

"Na razie nie wiemy, jakie będą finalne postanowienia. Chcemy, by Polska jak najwięcej uzyskała na szczycie unijnym, stąd deklaracja, którą otrzymaliśmy od brytyjskich konserwatystów i która rzeczywiście układ sił zmienia. Donald Tusk wyraźnie nie chce z tego skorzystać" - podkreślił Błaszczak.

Jak przypomniał, w czwartek Sejm przyjął uchwałę ws. nowego budżetu UE na lata 2014-2020. Większość posłów poparła propozycję komisji ds. UE, która podkreśla, że nowy unijny budżet powinien być sprawiedliwym kompromisem. "Inicjatorami tej uchwały było PiS. Ona daje rządowi argumenty w negocjacjach" - przekonywał.

Według Błaszczaka wszystko wskazuje na to, że szczyt nie zakończy się porozumieniem.

"Zasadniczym błędem" rządu - zdaniem Błaszczaka - było stwierdzenie już przed szczytem, że "nie będzie nas interesowało to, by wspólna polityka rolna była sfinansowana na takim poziomie, jaki się Polsce należy".

"Stwierdzenie przez minister rozwoju regionalnego w jednym z wywiadów, że będziemy usatysfakcjonowani kwotą miedzy 69 a 80 mld, czyli pokazanie tej dolnej granicy satysfakcji - to wyraźny błąd negocjacyjny. To pokazuje, że ci, którzy Polską rządzą są niekompetentni" - powiedział.

Przywódcy UE przerwali o północy rozmowy na szczycie UE, by je wznowić w piątek w południe po analizie nowej propozycji budżetu UE 2014-20. Przewiduje ona o 1,5 mld euro mniej w spójności dla Polski, ale wciąż wychodzimy na plus w porównaniu z obecnym budżetem.

Nowa propozycja przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya oznacza, że Polska mogłaby w ramach funduszy spójności otrzymać w ciągu siedmiu lat nowej perspektywy finansowej około 72,4 mld euro. To wciąż więcej niż Polsce przypada w obecnym budżecie na lata 2007-13 (prawie 68 mld euro). Poza Polską tylko dwa inne kraje: Słowacja i Rumunia też zyskują w tej polityce.

W ogólnym poziomie wydatków budżetu UE zmian nie ma. Projekt zakłada cięcia tej samej wielkości co poprzednia propozycja Van Rompuya: około 75 mld euro w stosunku do mniej więcej bilionowej wyjściowej propozycji Komisji Europejskiej (plus 6 mld w instrumentach pozabudżetowych jak fundusz rozwojowy dla państw trzecich). Czyli propozycja zakłada wydatki UE na poziomie prawie 973 mld euro (w tzw. zobowiązaniach) w ciągu siedmiu lat. (PAP)

wni/ par/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)