Błędy wykryte w raporcie ONZ o zmianach klimatu dostarczyły argumentów konserwatystom podważającym tezę o niebezpiecznym ocieplaniu się klimatu na Ziemi.
W ogłoszonym w 2007 r. raporcie Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) orzekł, że ocieplanie się klimatu jest faktem niepodważalnym i że jego przyczyną jest działalność człowieka. IPCC dostał za raport Pokojową Nagrodę Nobla.
Tymczasem błędy wykryte w raporcie podważyły zaufanie do jego ustaleń i dostarczyły w USA amunicji jego krytykom. Dały też argumenty politykom sprzeciwiającym się redukcji emisji gazów cieplarnianych postulowanej w projekcie ustawy, którą forsuje administracja prezydenta Baracka Obamy.
Autorzy raportu IPCC przyznali, że podali błędnie, iż 55 procent terytorium Holandii znajduje się poniżej poziomu morza. W rzeczywistości chodziło o wszystkie tereny zagrożone zalaniem w razie podniesienia się poziomu morza.
W raporcie stwierdzono też, że lodowce pokrywające Himalaje mogą zniknąć do 2035 roku. Mimo topnienia lodowców, nie następuje to w takim tempie, by wszystkie stopniały do 2035 r.
Błędy nałożyły się na niedawne rewelacje, że naukowcy głoszący tezę o zmianie klimatu starali się nie dopuścić do publikacji prac, w których wyrażano co do tego wątpliwości. Wykryto to, przechwytując e-maile wymieniane przez klimatologów w tej sprawie.
W Kongresie USA dwaj republikańscy senatorowie: James Inhofe i John Barrasso powołali się na błędy w raporcie IPCC, starając się zablokować ustawę o redukcji emisji gazów cieplarnianych.
Koalicja konserwatywnych organizacji zwróciła się w ubiegłym tygodniu do federalnej Agencji Ochrony Środowiska, aby zaprzestała działań na rzecz ograniczenia emisji gazów. Zwalcza to od dawna przemysł oparty na tradycyjnych źródłach energii.
Inhofe i Barrasso wezwali też do zbadania ustaleń raportu przez niezależną komisję i wstrzymania przez USA wszelkich działań w sprawie klimatu do czasu sprawdzenia, czy ustalenia te są w pełni wiarygodne.
Naukowcy, którzy obstają przy tezie o ocieplaniu klimatu - przeważająca większość - podkreślają jednak, że błędy w raporcie mogły wynikać z niedopatrzeń i niechlujstwa, ale nie powinny wpłynąć na generalną konkluzję, że zmiany klimatyczne grożą kataklizmami i należy im się przeciwstawić.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/
