Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bodnar: Helsińska Fundacja nie zmienia zdania ws. billingów

0
Podziel się:

Helsińska Fundacja Praw Człowieka nadal uważa, że dążenie prokuratury
wojskowej do zapoznania się z treścią esemesów dziennikarzy to naruszenie prawa; żądanie billingów
ich rozmów rodzi zaś wątpliwości konstytucyjne - powiedział PAP wiceprezes HFPC dr Adam Bodnar.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka nadal uważa, że dążenie prokuratury wojskowej do zapoznania się z treścią esemesów dziennikarzy to naruszenie prawa; żądanie billingów ich rozmów rodzi zaś wątpliwości konstytucyjne - powiedział PAP wiceprezes HFPC dr Adam Bodnar.

"Wczorajsze dramatyczne zdarzenie i oświadczenie prokuratora Mikołaja Przybyła nie przyniosły argumentów, które zmieniłyby moją ocenę sposobu prowadzenia w Poznaniu śledztwa w sprawie przecieków z głównego śledztwa smoleńskiego" - powiedział PAP dr Bodnar. W ten sposób skomentował poniedziałkową próbę samobójczą wojskowego prokuratora z Poznania, który zaprzeczał, by złamał prawo.

"Dla nas, jako Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, nie jest kwestią pierwszoplanową to, jak powinna być zorganizowana prokuratura wojskowa i czy w ogóle powinna ona istnieć. Z punktu widzenia przestrzegania praw człowieka istotne jest, aby funkcjonowała ona efektywnie i sprawnie. Jak to rozwiązać - to już kwestia dla polityków" - dodał wiceprezes HFPC.

Jak powiedział, z materialnego punktu widzenia nie traci aktualności stanowisko Fundacji z 30 grudnia, gdy uznała ona, że sięganie po billingi dziennikarzy może oznaczać obejście gwarancji wynikających z tajemnicy dziennikarskiej - niezbędnego elementu realizacji prawa do swobody wypowiedzi i wolności mediów wynikającej z Konstytucji i z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

"Budzi wątpliwości zgodność z konstytucją przepisów, które na to pozwalają. A co do esemesów, uważamy, że sięganie po nie bez zgody sądu - na dodatek jeszcze w niektórych wypadkach chodziło o esemesy osób, o których wiadomo, że są dziennikarzami - to naruszenie tajemnicy korespondencji" - ocenił dr Bodnar.

Podkreślił, że tajemnica dziennikarska chroniona na mocy prawa karnego i prasowego obejmuje m.in. ochronę osobowych źródeł informacji dziennikarskich. "Tymczasem dane, które uzyskała prokuratura umożliwiają identyfikację osób udzielających informacji dziennikarzom" - zauważył.

"Kontrola decyzji prokuratury wojskowej, jaką prokurator generalny Andrzej Seremet zlecił Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie, potwierdziła nasze opinie. Dobrze zresztą, że prokurator Seremet potraktował poważnie tę sprawę" - powiedział PAP wiceszef Fundacji.

Prokurator wojskowy płk Mikołaj Przybył postrzelił się w poniedziałek w przerwie konferencji prasowej, na której odnosił się do medialnych zarzutów o złamanie prawa w postępowaniu dot. przecieku ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Powołując się na przepisy Kodeksu postępowania karnego, które umożliwiają prokuratorowi sięganie po dowody elektroniczne, mówił, że postanowienia wydane w zakresie uzyskania danych personalnych, wykazu połączeń telefonicznych, wykazu wiadomości tekstowych, a nawet te dotyczące żądania wydania treści esemesów uważa za całkowicie uzasadnione i nie naruszające obowiązującego prawa. (PAP)

wkt/ bos/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)