Dowódca amerykańskich sił zbrojnych w Afryce powiedział we wtorek w stolicy Kenii, Nairobi, że nie ma dowodów na powiązania pomiędzy somalijskimi piratami a Al-Kaidą.
Generał William "Kip" Ward stwierdził, że chaos na szlakach żeglugowych jest odzwierciedleniem chaosu politycznego w Somalii, która nie miała funkcjonalnego rządu od 1991 roku.
Liczba pirackich ataków w tym roku, przypuszczanych z wybrzeży Somalii zbliża się do stu; 40 statków zostało porwanych, 15 z nich wraz z blisko 300 osobami załogi, jest wciąż przetrzymywanych w oczekiwaniu na okup.
Pytany o domniemane związki piratów z Al-Kaidą Ward powiedział: "Wszyscy moglibyśmy się tego obawiać". Dodał jednak, że nie dysponuje żadnymi dowodami, iż związki takie istnieją.
Ward, rozmawiając we wtorek z dziennikarzami w stolicy Kenii, podkreślał, że kluczem do rozwiązania problemu jest poradzenie sobie z kryzysem w Somalii.
Generał nie poinformował dziennikarzy, w jaki sposób Ameryka mogłaby pomóc zbudować instytucje państwowe w zubożonej Somalii, w której toczą się walki z lokalnymi islamistami.
W poniedziałek ministerstwo spraw wewnętrznych Jemenu poinformowało, że piraci uprowadzili jemeński frachtowiec na Morzu Arabskim. Kontakt ze statkiem, który był na morzu od tygodnia został przerwany we wtorek. (PAP)
fit/ ro/
3034
