62-letnia Dilma Rousseff, kandydatka obozu rządzącego, wygrała w niedzielę wybory prezydenckie w Brazylii. W drugiej turze zdobyła, według wstępnych wyników, 55,43 proc. głosów. Jest ona pierwszą w historii Brazylii kobietą, która obejmie urząd prezydenta.
Na kandydata opozycji Jose Serrę głosowało 44,57 proc. wyborców. To wynik, który podał Najwyższy Trybunał Wyborczy po przeliczeniu 93 proc. głosów.
W pierwszej turze 3 października Rousseff zdobyła 47 proc. głosów, podczas gdy Serra 33 proc. Na tydzień przed głosowaniem 62-letnia była minister górnictwa i energetyki, zyskała dwucyfrową przewagę nad swoim socjaldemokratycznym rywalem, byłym gubernatorem stanu Sao Paulo.
Prowadząca w wyścigu o fotel prezydencki Rousseff, córka imigranta z Bułgarii, zajmowała dotychczas pozycję numer dwa w rządzie bardzo popularnego Luiza Inacio Luli da Silvy, który nie może się już ubiegać o trzecią kadencję.
Rousseff zapowiada kontynuację polityki gospodarczej i społecznej Luli. "Naszemu krajowi nigdy nie powodziło się tak dobrze jak teraz. Mam nadzieję, że dalej tak będzie" - powiedział inżynier Milton Carneiro, który głosował na Rousseff.
W Brazylii udział w wyborach jest obowiązkowy dla obywateli w wieku od 18 do 70 lat. (PAP)
sp/
7609153