Dwaj szefowie policji w Sao Paulo, największym mieście Ameryki Południowej, w poniedziałek zostali zdymisjonowani, ponieważ nie zapobiegli narastaniu od miesięcy fali przemocy w tym mieście. Tylko w poprzedni weekend zginęło 15 mieszkańców.
Dowódca sił bezpieczeństwa w stanie Sao Paulo, Fernando Grella, pozbawił stanowisk szefów cywilnego i militarnego pionu miejskiej policji. Zapowiedział m.in. poprawę wewnętrznej współpracy w policji oraz zwiększenie liczby policjantów patrolujących ulice.
Wskaźnik zabójstw w 11-milionowym Sao Paulo wzrasta od miesięcy. W październiku zabitych zostało 150 osób, czyli aż o 92 proc. więcej niż w tym samym okresie rok temu. Tylko w poprzednią sobotę i niedzielę na ulicach metropolii zastrzelono 15 osób - podała lokalna gazeta "Estado de Sao Paulo".
Na porządku dziennym są zabójstwa zarówno cywilów, jak i funkcjonariuszy policji, dokonywane często przez zakapturzonych napastników na motorach. W okresie od stycznia do października tego roku w Sao Paulo zginęły 982 osoby, w tym 94 policjantów, którzy w chwili śmierci w większości byli po służbie.
Zdaniem śledczych morderstwa policjantów organizowane są przez odsiadujących wyroki więzienia członków grupy przestępczej PCC - najliczniejszy i najlepiej zorganizowany gang w całej Brazylii. Wzrost przestępczości to według specjalistów odwet ze strony PCC za rządowy program walki z handlem narkotykami na obrzeżach miasta oraz przewiezienie bossów gangu do więzień poza granicami stanu. (PAP)
akl/
12711699